Ważna wygrana Startu - relacja z meczu Start Elbląg - Ruch Chorzów

Elbląski Start pokonał przed własną publicznością chorzowski Ruch 31:29, dzięki czemu nie musi się już martwić o utrzymanie w PGNiG Superlidze.

Pojedynek pomiędzy Startem a Ruchem był bardzo ważny dla obu ekip. Gospodynie, po zeszłotygodniowym zwycięstwie nad Piotrcovią, zgromadziły już 20 punktów i wiedziały, że jeśli pokonają Niebieskie, to spadek do niższej ligi już im nie grozi. Chorzowianki natomiast po niespodziewanej porażce w Tczewie, nie mogły sobie pozwolić na kolejną przegraną i ewentualną ucieczkę Piotrcovii, która póki co ma tyle samo punktów co Ruch.

Spotkanie od początku było bardzo wyrównane z nieznaczną przewagą Startu, który odskakiwał Ruchowi na jeden-dwa punkty. W drużynie gospodarzy bardzo dobre zawody rozgrywała Edyta Szymańska, która przez pierwszy kwadrans gry zdołała pokonać chorzowskie bramkarki pięciokrotnie. W ekipie przyjezdnych natomiast prym wiodła Kinga Grzyb, która dwoiła się i troiła nie tylko by zdobywać bramki, ale też by zastąpić wyłączoną z rozegrania Jovane Jovović. W 17. minucie meczu, po golu Karoliny Jasinowskiej, przyjezdne w końcu zdołały doprowadzić do wyrównania 8:8. Zaniepokojona tą sytuacją Justyna Stelina poprosiła o przerwę. Minuta "sam na sam" z zawodniczkami zrobiła swoje, bo zaraz po wznowieniu gry Start znów odskoczył na dwa gole. Elblążanki miały szansę na powiększenie przewagi punktowej, ale skutecznie uniemożliwiła im to Dominika Montowska, która w pierwszej połowie obroniła aż trzy rzuty karne. Nieźle grającej bramkarki nie przestraszyła się Aleksandra Jędrzejczyk, która zdobywając cztery gole z rzędu dla swojego zespołu dała Startowi w 24. minucie prowadzenie 15:12. Kilka prostych błędów gospodyń wystarczyło, by Niebieskie odrobiły straty i na przerwę schodziły przegrywając tylko jedną bramką (16:17).

Od początku drugiej połowy chorzowianki ruszyły do ataku i po golach Agnieszki Pieniowskiej i Moniki Migały wyszły na pierwsze w tym meczu prowadzenie (18:17). Gospodynie zaraz się jednak zreflektowały i po dwóch golach Moniki Aleksandrowicz i dwóch Edyty Szymańskiej odzyskały prowadzenie (21:20). Od 45. do 49. minuty Ruch grał w osłabieniu, a mimo to potrafił wykorzystać błędy Startu i ponownie wyjść na prowadzenie (24:23). W dalszej części gry żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć na więcej niż jeden gol i na pięć minut przed syreną kończącą mecz nie sposób było typować zwycięzce. Więcej zimnej krwi zachowały jednak zawodniczki Startu i to one mogły się cieszyć z wygranej 31:29.

Start Elbląg  - KPR Ruch Chorzów 31:29 (17:16)

Start: Dzhukeva, Kędzierska, Kordunowska - Szymańska 8, Wolska 5, Jędrzejczyk 5, Aleksandrowicz 5, Karwecka 4, Zoria 2, Matouskova 2, Pesel, Cekała, Konefał, Klonowska, Jałoszewska.
Kary: 4 minuty
Karne: 4/7

Ruch: Montowska, Wąż - Lesik 8, Grzyb 5, Pieniowska 4, Migała 4, Jovovic 4, Jasinowska 4, Kempa, Lanuszny, Masłowska, Sucheta.
Kary: 14 minut
Karne: 1/2

Sędziowali: Kaszubski-Wojdyr
Widzów: 350

Komentarze (5)
avatar
Asha88
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
"Więcej zimnej krwi zachowały jednak zawodniczki Startu i to one mogły się cieszyć z wygranej 31:19." Redakcjo- poprawcie wynik na 31:29. 
Niebieski1951
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Ruch! W końcu walka. Z taką determinacją wygramy za tydzień z Piotrcovią. Jeszcze nie wszystko stracone, trzeba tylko chcieć. 
oj_oj
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
mocno walczyły dziewczyny ze Startu. Widać było, że im zależy. Szkoda, że tak nie walczyły w rundzie zasadniczej. Nie grały by teraz w play outach. 
av
14.04.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to Start ma już luz. Szkoda trochę Ruchu, bo widać było jak bardzo im zależy. Powodzenia w kolejnym meczu.