Zwycięstwo THW Kiel w meczu na szczycie

Ponad 10 tyś. kibiców Rhein-Neckar zebranych w SAP Arena miało nadzieję, że ich pupile pokonają mistrza Niemiec i dopiszą kolejne dwa punkty do swojego dorobku. "Zebry" jednak nie zamierzały oddać punktów "za darmo".

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Gospodarze ze Sławomirem Szmalem w bramce rozpoczęli mecz od prowadzenia 3:0. Między innymi dzięki bramkom Grzegorza Tkaczyka oraz Karola Bieleckiego przewaga gospodarzy utrzymywała się do 12. minuty. Wtedy to po bramce Dominika Kleina, a następnie dwóm trafieniom Stefana Lövgrena goście wyszli na prowadzenie, którego nie oddali już do końca pierwszej połowy.

Po zmianie stron przewaga mistrzów Niemiec oscylowała wokół dwóch, trzech bramek. Po dziesięciu minutach drugiej połowy, po dwóch trafieniach Filipa Jichy, zawodnicy THW Kiel odskoczyli na pięć bramek. W 46. Minucie meczu wynik brzmiał 30:36 i wydawało się, że zwycięstwo "Zebr" jest już niezagrożone. Wtedy gospodarze wzięli się do odrabiania strat i między innymi dzięki pięciu trafieniom Gudjona Valura Sigurdssona w 59. minucie wynik brzmiał już tylko 40:41. Na doprowadzenie do remisu zabrakło już czasu, a wynik na 40:42 ustalił Henrik Lundström. Najlepszym zawodnikiem meczu był niewątpliwie Stefan Lövgren. 38–letni Szwed zdobył w tym meczu osiemnaście bramek. Najlepszym strzelcem gospodarzy okazał się Gudjon Valur Sigurdsson, który zaliczył dziewięć trafień. Sześć goli dla gospodarzy było autorstwa Grzegorza Tkaczyka, pięć Karola Bieleckiego, a dwa trafienia dołożył Mariusz Jurasik.
Była to pierwsza porażka zawodników Rhein-Neckar w tym sezonie.

Do olbrzymiej sensacji doszło w meczu TSV Dormagen-HSV Hamburg. Beniaminek, który w pierwszej kolejce zremisował na wyjeździe w THW Kiel, w tej pokonał wicemistrzów Niemiec 28:27. Mecz był bardzo zacięty i żadnej z drużyn nie udawało się osiągnąć zdecydowanej przewagi. W końcówce meczu więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którym udało się w ostatnich dwóch minutach obronić przewagę dwóch bramek i pokonali HSV Hamburg 28:27. Dla gospodarzy dwie bramki zdobył Maciej Dmytruszyński. W barwach gości wystąpili natomiast bracia Lijewscy. Marcin zapisał na swoim koncie trzy trafienia, natomiast Krzysztof zdobył dwa gole.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×