Pierwszy mecz rozgrywano nietypowym systemem, bo najpierw odbyły się dwie połowy po 20 minut każda, a potem zarządzono jeszcze 10-minutową dogrywkę.
- Takie były ustalenia, a dla nas ważne, że wreszcie mogliśmy sprawdzić się na tle wymagającego rywala - podkreśla trener Politechniki Roman Trzmiel. A wie co mówi, bo nie liczą Akademickich Mistrzostw Polski, radomianie ani razu poważnie nie sparowali. A początek pierwszoligowych rozgrywek już 20 września…
Wracając do potyczki z AWF-em, to widać, że mimo wygranej, gospodarze nie byli jeszcze zgrani. W ataku zbyt często mylił się Maciej Sieczkowski, a wiele akcji powinno być przeprowadzonych z większym spokojem. - Nie miałem swojej koszulki i stąd za częste pudła - śmiał się prawoskrzydłowy. - W lidze będzie lepiej - obiecał.
Zarówno Maciej Sieczkowski, jak i Paweł Sieczka dobrze wprowadzili się jednak do zespołu. Ten drugi wraz z bratem Jarosławem stanowić będą z pewnością solidną parę wysokich obrońców. Dużo pożytku powinno być też z bramkarza Pawła Kuczyńskiego, który odbił wiele ważnych piłek w sparingu.
Na lewym skrzydle występował początkowo Łukasz Popławski, ale podobnie jak jego późniejszy zmiennik Grzegorz Kanar, jest praworęczny, a to ułatwia znacznie zadanie defensywie przeciwnika.
- Liczę jednak, że będziemy mieli wiele atutów gdzie indziej i te niedogodności nie będą aż tak widoczne jak w minionym sezonie - ocenia Roman Trzmiel, który zaraz po sparingu zarządził... dodatkowy trening.
AZS Politechnika Radomska - AZS AWF Biała Podlaska 29:18 (9:6, 24:15)
Politechnika: Kuczyński, Drabik - Świeca 5, P. Sieczka 5, Mroczek 5, Sieczkowski 4, Kalita 3, Popławski 2, Guzik 2, Kanar 1, Cupryś 1, Dąbrowski 1, J.Sieczka, Przykuta.
AZS AWF: Fedoruk, Filipiak - Kożuchowski 6, Żuk 4, Fryc 4, Raczkowski 3, Kamys 1, Deszczyński, Prokopiuk, Dobrowolski, Słonicki, Olik, Frańczuk.
Następnego dnia w sobotę, AZS Politechnika Radomska odniósł drugie zwycięstwo.Podopieczni Romana Trzmiela tym razem pokonali w sparingu ekipę z Końskich.
Gdyby akademicy prezentowali taką obronę jak w sobotnim sparingu, a na dodatek radomscy bramkarze wychodzili obroną ręką niemal z 50 procent groźnych sytuacji, to możnaby ich okrzyknąć faworytami rozgrywek. - Znamy jednak swoje miejsce w szeregu i na razie ciężko pracujemy. Efektem mają być ligowe punkty - podkreśla trener Roman Trzmiel.
W najbliższym tygodniu radomian czeka dwa sparingi. We wtorek prawdopodobnie wyjadą do Sandomierza na mecz z Wisłą, a w środę zagrają pojedynek rewanżowy z KSPPR-em w Końskich.
AZS Politechnika Radomska - KSPPR Końskie 34:32 (17:15)
AZS: Drabik, Sitkowski - P. Sieczka 7, Kalita 7, Przykuta 6, Sieczkowski 5, Mroczek 4, J. Sieczka 3, Guzik 1, Świeca 1, Cupryś, Samuś, Małek.