Decydująca bitwa w Puławach - zapowiedź meczu Azoty Puławy - NMC Powen Zabrze

W niedzielę poznany ostatniego półfinalistę PGNiG Superligi. O miejsce w strefie medalowej zagrają Azoty Puławy i NMC Powen Zabrze. Zapowiada się niezwykle interesujący pojedynek.

W pozostałych ćwierćfinałowych parach do wyłonienia zwycięzcy wystarczyły dwa spotkania. Losy pojedynku Azotów Puławy z NMC Pownem Zabrze rozstrzygnie dopiero trzeci mecz. - Zabrze jest naprawdę mocną drużyną. To bardzo wyrównana ćwierćfinałowa para - podkreśla Michał Szyba, rozgrywający puławskiego zespołu.

Dotychczasowe dwa spotkania miały identyczny scenariusz. Po udanym początku gospodarzy inicjatywę przejmował zespół gości, który dyktował warunki do 45 minuty. Ostatni kwadrans należał jednak do gospodarzy, którzy odnosili pewne zwycięstwo. Zdaniem drugiego trenera reprezentacji Polski Jacka Będzikowskiego atut własnej hali będzie bardzo ważny. - Rywalizacja toczy się pod dyktando własnego parkietu, patrząc statystycznie to Azoty są faworytem, ale myślę, że sprawa jest otwarta, szanse są równe 50 na 50 - ocenił szkoleniowiec.

Problemem Azotów w ostatnim czasie jest krótka ławka rezerwowych, spowodowana licznymi kontuzjami. Trener Marcin Kurowski liczy, że w niedzielę będzie mógł skorzystać z usług dwóch spośród czterech kontuzjowanych graczy. Mowa o Dymytro Zinczuku i Rafale Przybylskim. Z powrotem na parkiet Krzysztofa Tylutkiego  i Krzysztofa Łyżwy należy jeszcze trochę poczekać. - Myślę, że Dyma Zinczuk będzie w stanie grać, powinien też wrócić Rafał Przybylski. To byłoby już wzmocnienie - powiedział trener.

Puławianie muszą zatrzymać Mariusza Jurasika
Puławianie muszą zatrzymać Mariusza Jurasika

W zespole z Zabrza trener Cezary Winkler także nie ma do swojej dyspozycji wszystkich zawodników. Piotr Adamczak w fazie play-off nie pojawił się jeszcze na parkiecie. W tej sytuacji Mariusz Jurasik nie posiada nominalnego zmiennika. Były gracz Zagłębia Lubin boryka się z problemami zdrowotnymi. - Muszę wyleczyć kontuzję kręgosłupa, ponieważ z tym nie da się normalnie funkcjonować - poinformował gracz.

Kluczowa dla losów niedzielnego spotkania będzie postawa w obronie oraz dyspozycja bramkarzy. W pierwszym meczu z dobrej strony pokazał się Maciej Stęczniewski, którego udanych interwencji wyraźnie brakowało w Zabrzu. Bohaterem drugiego meczu był natomiast Sebastian Kicki, który do tej pory znajdował się w cieniu bardziej doświadczonych kolegów. W meczu z Azotami potwierdził jednak swoje wysokie umiejętności.

Azoty zapewne, podobnie jak w poprzednich meczach, będą starały się wyłączyć z gry Mariusza Jurasika, najbardziej kreatywnego zawodnika zabrzan. Do tej pory indywidualne krycie funkcjonowało ze zmiennym szczęściem. Doświadczony zawodnik potrafił uwolnić się spod opieki obrońcy i umiejętnie obsłużyć podaniem kolegów. Ważna będzie także postawa zawodników występujących na lewej połówce, ich dobra gra spowoduje rozciągnięcie strefy obronnej.

W tym meczu na pewno nie zabraknie walki, oba zespoły grają twardo w obronie. Zwycięska drużyna musi wykazać się oprócz zaangażowania i determinacji także chłodną głową, która nie pozwoli ponieść się emocją i skrupulatnie realizować założenia taktyczne. Początek niedzielnego meczu zaplanowano na godz. 20.00.

Wynik spotkania Azoty Puławy - NMC Powen Zabrze będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ

Źródło artykułu: