Michał Gałęzewski: Jak oceniasz mecz z Piotrcovią?
Katarzyna Koniuszaniec: Na pewno było to dobre spotkanie, ale popełniłyśmy za dużo błędów w obronie, było dużo sytuacji jeden na jeden, było to niepotrzebne. Jesteśmy zadowolone z jednego punktu, na pewno jest to lepsze, niż przegrana. Oczywiście mogło być lepiej, mogły być dwa punkty (śmiech).
Zdobyłaś sześć bramek i chyba potwierdzasz swoją wysoką formę strzelecką...
- Mam nadzieję, że będzie ona jeszcze wyższa, nie mogę spocząć na laurach (śmiech). Chciałabym zdobywać trzynaście bramek w meczu, bo taki mam numer koszulki. W momentach, w których jestem na kontakcie powinnam rzucać bramki.
Wysoką formę pokazałaś już na Akademickich Mistrzostwach Polski...
- Zdobyłam tytuł króla strzelców. Mam nadzieję, że był to tylko taki dobry początek i że forma będzie wzrastać. Jeśli zdrowie pozwoli, to będzie dobrze.
W meczu z Piotrcovią było widać twoją rolę w drużynie. Zawsze wychodziłaś pierwsza do kontry i dzięki temu miałaś szanse zdobyć bramki. Taka była taktyka na ciebie?
- Jak jestem na boisku, to nasza bramkarka Ryba najczęściej patrzy na prawą stronę, chociaż czasami zapomina (śmiech). W drugiej połowie kilka razy byłam sama, jednak dziewczyny mnie nie widziały. Może myślały, że nie mam siły? (śmiech)
Szczególnie w pierwszej połowie jak na zespoły, które mają jakby nie patrzeć wysoką renomę popełniałyście sporo błędów. Z czego to wynikało?
- Nie wiem czy to była dekoncentracja na początku meczu. Starałyśmy się być skoncentrowane, jednak niestety były straty.
Dwa zwycięstwa i remis na początek sezonu to dobre osiągnięcie?
- Oczywiście, że tak jednak jak już wspomniałam mogło być lepiej. Mamy przed sobą bardzo ważne spotkania i będziemy się do nich solidnie przygotowywać.
Dlaczego kluczowe zawodniczki po dobrym sezonie często opuszczają Gdańsk?
- Dzieje się to wtedy, gdy są 4-5 rok w tym samym klubie i chcą spróbować czegoś nowego. Gdy są w lepszej randze zawodniczek, to chcą posmakować większych sukcesów, może nawet na arenie międzynarodowej.
Żałujesz, że nie będziecie grać w tym roku w europejskich pucharach?
- Tak, ale myślę, że jest to dobra decyzja. Nie jesteśmy na to przygotowane. Odeszły cztery zawodniczki z podstawowego składu i budowałyśmy zespół od nowa w Zakopanem, na turniejach. Może uda się w przyszłym roku? Mam nadzieję, bo to nasze marzenie.
Przed wami kolejne mecze...
- We wtorek jedziemy do Rudy Śląskiej i w środę gramy spotkanie z tą drużyną, a w sobotę kolejny bardzo ważny mecz z SPR-em Lublin. Mam nadzieję, że wygramy oba pojedynki.