W środowym spotkaniu z Górnikiem Zabrze w kadrze Nafciarzy zabrakło trzech kontuzjowanych zawodników. Hiszpański szkoleniowiec Manolo Cadenas nie mógł skorzystać z usług Ivana Nikcevicia, Kamila Syprzaka oraz Adama Wiśniewskiego. Do składu wrócił natomiast Marcin Wichary. Zespół z Zabrza również ma swoje problemy kadrowe. W tym sezonie na parkiecie nie zobaczyliśmy jeszcze kontuzjowanych Kamila Mokrzkiego i Daniela Żółtaka. Były rozgrywający Wisły znalazł się jednak w szerokiej meczowej kadrze na środowe spotkanie. Problemy zdrowotne sprawiły, że na ławce rezerwowych usiadł Łukasz Kandora, a w wyjściowej siódemce pojawił się Dariusz Mogielnicki.
Środowe spotkanie było wyjątkowe dla Michała Kubisztala i Adama Twardy, którzy jeszcze w minionym sezonie bronili barw klubu z Płock. Przed spotkaniem doszło do miłej uroczystości, podczas której władze Wisły podziękowały zawodnikom za lata występów w zespole z Mazowsza. Na parkiecie jednak o sentymentach mowy być nie mogło.
Wynik spotkania w Płocku ładnym rzutem z drugiej linii otworzył Marcin Lijewski. Zabrzanie nie zamierzali jednak ustępować pola rywalom i w pierwszych minutach toczyli z płocczanami zacięta walkę. Po skutecznym kontrataku zakończonym rzutem Bartłomieja Tomczaka to goście wyszli na prowadzenie 3:2. W zabrzańskim zespole bardzo dobrze na kole spisywał się Dariusz Mogielnicki, który rzadko otrzymuje szansę gry w ataku. Z upływem czasu zarysowała się niewielka przewaga Nafciarzy. Trafienia niezawodnego Valentina Ghionei sprawiły, że po kwadransie gry Wisła prowadziła już 11:7 i o czas poprosił Patrik Liljestrand.
Na parkiecie pojawił się Artur Banisz zastępując Sebastiana Suchowicza, który nie potrafił znaleźć sposobu na zatrzymanie rzutów Nafciarzy. Wisła z upływem czasu zaczęła coraz lepiej prezentować się w obronie. Agresywnie wyjścia do rywala mocno utrudniały zawodnikom Górnika konstruowanie ataku pozycyjnego. Rzuty z nieprzygotowanych pozycji z łatwością bronił Marin Sego. Zdobywania bramek nie ułatwiała ciągła grą w osłabieniu, Górnicy w pierwszej połowie otrzymali aż 10 minut kar, przy zerowym wyniku płocczan. Po pierwszej połowie Nafciarze prowadzili 16:11.
Drugą połowę z dużym animuszem rozpoczęli zabrzanie, chcąc szybko odrobić starty. Mieli ku temu kilka znakomitych okazji, jednak fantastycznymi interwencjami w bramce popisał się Marin Sego. To właśnie chorwacki golkiper robił różnicę. Nafciarze utrzymywali wypracowane w pierwszej połowie prowadzenie. Na ciekawy wariant zdecydował się szkoleniowiec Górnika, ustawiając na pozycji kołowego filigranowego Witalija Nata. Ukrainiec nadspodziewanie dobrze radził sobie z silniejszymi rywalami. Gorzej na lewym skrzydle wiadomo się Ivanowi Milasowi, który nie był wykorzystywany przez kolegów.
W środę gra ofensywna Górnika nie wyglądała najlepiej. Zabrzanie często decydowali się na indywidualne zagrania, brakowało przemyślanych akcji zakończonych rzutem z drugiej linii. Zdecydowanie poniżej oczekiwań spisali się także zabrzańscy bramkarze. W końcówce spotkanie trenerzy dali szansę młodym zawodnikom. Na parkiecie pojawili się Tymoteusz Piątek, Mateusz Piechowski, Adam Morawski oraz Mateusz Kornecki. Spotkanie przedwcześnie zakończył Robert Orzechowski, który starał się atakiem barkiem zatrzymać kontratak w wykonaniu Valentina Ghionei i otrzymał czerwoną kartkę. Pomimo momentami sporego chaosu na parkiecie to Nafciarze byli zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie pokonali gości.
Orlen Wisła Płock - Górnik Zabrze 30:22 (16:11)
Orlen Wisła:
Morawski, Sego - Ghionea 7/2, Jurkiewicz 6, Toromanović 6, Milas 4, Nenadić 4, Eklemović 1, Lijewski 1, Paczkowski 1, Kwiatkowski, Piechowski.
Karne: 2/2.
Kary: 8 min.
Górnik: Banisz, Kornecki, Suchowicz - Jurasik 4, Kuchczyński 3/2, Mogielnicki 3, Niedośpiał 3, Twardo 3, Nat 2, A.Bushkov 1/1, Kubisztal 1, Stodtko 1, Tomczak 1, Orzechowski, Piątek.
Karne: 3/4.
Kary: 12 min.
Kary: Orlen Wisła - 8 min. (Ghionea, Kwiatkowski, Milas, Piechowski - po 2 min.); Górnik - 12 min. (Niedośpiał - 4 min., Kuchczyński, Orzechowski, Stodtko, Twardo - po 2 min.).
Czerwona kartka: Orzechowski - 58. min. (za faul).
Sędziowie: Rajkiewicz - Tarczykowski J. Delegat: Sławomir Cłapiński.
Widzów: 3000 (wg ZPRP).