Wicemistrzowie Polski po trzech kolejkach zmagań w gronie europejskiej elity mają na swym koncie zaledwie dwa punkty. Niewielki dorobek punktowy na starcie zmagań sprawia, że podopieczni Manolo Cadenasa, by liczyć się w walce o awans do fazy TOP16, niedzielny mecz w Kolding muszą rozstrzygnąć na swą korzyść. - Kolding to gdzieś nasz bezpośredni rywali do awansu. Jak dobrze pójdzie, to między nami rozegra się walka o miejsca 3-4 w naszej grupie - trafnie spostrzega skrzydłowy płocczan, Valentin Ghionea.
Duńska drużyna w trzech meczach zgromadziła cztery punkty, jednak dotychczas miała teoretycznie łatwiejszy terminarz niż Orlen Wisła. Płocczanie rozegrali bowiem już spotkania z Vive Targami Kielce i THW Kiel, Kolding mierzyło się zaś wyłącznie z tymi drugimi. W związku z tym ten, kto wygra bezpośrednie starcie, będzie w uprzywilejowanej pozycji przed rundą rewanżową.
Wisła do Danii po raz kolejny wybierze się w niepełnym składzie, nadal kontuzjowany jest bowiem Nikola Eklemović. Ghionea wierzy jednak, że płocczanie zgarną na parkiecie rywala komplet punktów. - Kolding prezentuje solidny handball, w swojej lidze jak na razie wszystko wygrywa, ale też ma swoje problemy z urazami i na pewno nie stoimy na straconej pozycji. W Danii zagramy z wiarą we własne możliwości - stwierdził na łamach oficjalnej strony klubu.
Nafciarze po piątkowym treningu udali się do Warszawy, skąd w sobotę rano wylecieli do Kopenhagi. Ich niedzielny mecz zaplanowany został na godzinę 17:00.
Źródło: sprwislaplock.pl