Konfrontacja z mistrzami Polski będzie miała dla podopiecznych Jarosław Cieślikowski i Marcin Smolarczyk charakter czysto treningowy, nikt nie spodziewa się bowiem, by ligowy debiutant był w stanie nawiązać w Hali Legionów walki o komplet punktów. Do wyzwań najistotniejszych legionowianie podejdą nieco później, a serię meczów kluczowych rozpocznie domowa konfrontacja z Zagłębiem Lubin.
Po siedmiu kolejkach rundy jesiennej KPR ma na swoim koncie cztery punkty. - Mieliśmy występy i bardziej, i mniej udane. Ostatnie spotkanie z Piotrkowianinem było już piątym, które kończyliśmy różnicą dwóch czy trzech bramek - podkreśla trener Cieślikowski.
Legionowianie tej jesieni wyraźnie ulegli jedynie SPR Stali Mielec i Górnikowi Zabrze. Pozostałe mecze były bardzo wyrównane. - Gdybyśmy grali w pełnym składzie, to możliwe, że w tej chwili mielibyśmy na swoim koncie dwa punkty więcej. Doskonale zdajemy sobie jednak sprawę z tego, gdzie jest nasze miejsce. Nie będziemy rywalizować o medale z Vive czy Wisłą, czeka nas za to walka do upadłego o zajęcia takiej pozycji przez fazą play-off, która będzie dla nas spokojna i korzystna - dodaje doświadczony szkoleniowiec.
Wszystko wskazuje na to, że w tym sezonie zajęcie miejsca w czołowej ósemce będzie wymagało zgromadzenia przynajmniej szesnastu oczek. KPR jak na razie ma na swoim koncie cztery, by móc realnie myśleć o udziale w fazie play-off legionowianie do końca powinni więc swój dorobek przynajmniej podwoić.
Tej jesieni w lidze zespół Cieślikowskiego i Smolarczyka rozegra jeszcze sześć meczów. Konfrontacje z Vive oraz Orlen Wisłą Płock legionowianie zakończą raczej bez zdobyczy, a i w starciu z Gaz-System Pogonią Szczecin o punkty będzie trudno. KPR u siebie zagra ponadto z Zagłębiem, Stalą oraz drużyną z Puław. Rywalizację ligową pod koniec roku uzupełnią mecze Pucharu Polski.