Jakub Kopecki: Jak zaczął Pan przygodę z piłką ręczna?
Maciej Wojciechowski: Przygoda zaczęła się, gdy starszy brat uczył mnie podstaw piłki ręcznej. Było to na przełomie 2-3 klasy szkoły podstawowej. Początkowo traktowałem to jako wyśmienitą zabawę z bratem nie zdając sobie sprawy, że piłka ręczna będzie bardzo ważnym elementem w moim życiu. Przełom nastąpił w czwartej klasie, gdzie na pierwszej lekcji wychowania fizycznego była selekcja, z której wyłoniła się tzw. grupa "A" czyli piłkarzy ręcznych.
Przed sezonem trenował pan z pierwszym zespołem Kwidzyna. Jakie wspomnienia zostały w pamięci po tym doświadczeniu?
- Wspomnienia oczywiście jak najbardziej pozytywne. Cieszę się niezmiernie z tego, że umożliwiono mi jak i również mojemu koledze Antoniemu Łangowskiemu trenować z jednym z lepszych zespołów w kraju. Pozwoliło nam to nabrać niezwykle ważnego doświadczenia. Starsi zawodnicy udzielali nam cennych rad i wskazówek, które z powodzeniem wykorzystujemy w rozgrywkach II ligi oraz juniora starszego, co przynosi pozytywne efekty i mam nadzieję, że niebawem przyniesie postęp w rozwoju naszej gry.
W poprzednim sezonie po raz pierwszy w karierze miał pan możliwość grania w II lidze. Jak podsumuje pan występ swój i swojej drużyny w tych rozgrywkach?
- O moim występie powinien mówić trener. Jeśli chodzi zaś o drużynę myślę, że umożliwienie nam gry w II lidze było dobrą decyzją. Dzięki tym rozgrywkom mogliśmy przekonać się na własnej skórze ile umiejętności nam brakuje, nad czym trzeba popracować oraz to, co już zostało opanowane. Oczywiście zarząd klubu ani trenerzy nie wymagali od nas awansu do I ligi, gdyż rozgrywki te były traktowane wyłącznie szkoleniowo, zatem mogę z całą pewnością stwierdzić, że jak na beniaminka zaprezentowaliśmy się całkiem dobrze. Mam nadzieję, że w tegorocznym sezonie będzie już tylko lepiej.
Jakie cel stawia sobie MMTS Kwidzyn w rozgrywkach II ligi i juniora starszego?
- Cel w rozgrywkach II ligi oczywiście pozostał bez zmian, chodzi tu tylko i wyłącznie o ogrywanie się w rywalizacji z silniejszymi zespołami. Jeśli chodzi zaś o ligę juniora starszego to awans do finałów MP byłby dobrym wynikiem, choć nie ukrywam, że osobiście marzy mi się medal.
Za nami już pierwszy mecz II ligi, w którym ulegliście zespołowi z Bydgoszczy. Jak oceni pan inaugurację sezonu w wykonaniu całej drużyny?
- Chcieliśmy sprawić niespodziankę. Pragnęliśmy zdobyć dwa punkty w tym meczu, lecz nie powiodło się. Prowadziliśmy wyrównaną i co najważniejsze dobrą grę do połowy drugiej odsłony spotkania. Końcówka meczu to fatalna gra z naszej strony. Brak konsekwencji w ataku, słaba obrona to elementy przez, które przegraliśmy ten mecz. Pozostało nam tylko wyciągnąć wnioski i uczyć się na własnych błędach, aby podobna końcówka meczu już więcej się nie przytrafiła.
Mimo, iż to dopiero początek sezonu, kto według pana jest faworytem do wygrania II ligi w waszej grupie?
- Wydaję mi się, że Bydgoszcz, która pozyskała znakomitych zawodników. Groźny będzie również Malbork, do którego dołączyli byli zawodnicy Techtransu Elbląg, który w poprzednim sezonie grał w ekstraklasie. Nie przekreślałbym zespołu z Gryfina, gdyż jest to drużyna z aspiracjami gry w I lidze. Ich pierwszy wysoko wygrany mecz ze Szczypiorniakiem Olsztyn pokazuje, że nadal będą się liczyć w grze o stawkę.
Czy ma pan jakiegoś sportowego idola?
- Sportowego idola nie mam. Interesują mnie tylko pozytywne zachowania zawodników, z których mogę czerpać przykład bez względu czy jest to reprezentant Polski, Chorwacji czy tez innej reprezentacji.
W tym roku zdaję pan maturę i kończy liceum. Jakie są pana plany na przyszłość?
- Póki co skupiam się na szkole, w której przygotowuje się do matury, bo jest to cel nr 1 w tym roku. Po szkole planuje studia w Gdańsku, gdzie będę szukał zatrudnienia w miejscowym klubie. Oczywiście swoje życiowe plany wiąże z piłką ręczną.