Niskie loty Orłów z Banacha - relacja z meczu AZS UW Warszawa - MKS Poznań

Szczypiorniści Uniwersytetu Warszawskiego dość nieoczekiwanie przegrali na własnym parkiecie z MKS-em Poznań. Dla gości było to czwarte zwycięstwo w tym sezonie.

Do sobotniego meczu z pozycji nieznacznego faworyta przystępowali gospodarze. Po pierwszych sześciu meczach zgromadzili oni na swoim koncie wprawdzie tylko dwa oczka, terminarz mieli jednak nader trudny i w świetle letnich zmian kadrowych lepszego wyniku oczekiwać było trudno. Na dobre zbieranie punktów podopieczni Roberta Bliszczyka i Sławomira Monikowskiego mieli rozpocząć dopiero pod koniec października, domowe starcie z beniaminkiem zakończyło się jednak niepowodzeniem.

Początek meczu był szalenie wyrównany, a prym na parkiecie wiodły formacje defensywne obu ekip. Żadna z drużyn nie mogła znaleźć skutecznego sposobu na przedarcie się przez zasieki obronne rywali i bramkowych emocji było jak na lekarstwo. Dość powiedzieć, że w ciągu pierwszych dwudziestu minut padło ledwie dwanaście bramek, a rezultat na tablicy świetlnej był remisowy.

Na przerwę z jednym trafieniem zaliczki schodzili gospodarze, tuż po wznowieniu spotkania przewagę nawet powiększając. Poznaniacy Akademikom odpuszczać jednak nie zamierzali, ze stanu 15:12 szybko doprowadzając do wyniku 17:17. Gospodarze w pewnym momencie stanęli kompletnie, w ciągu dziesięciu minut do siatki rywali trafiając tylko raz. W końcówce meczu przewaga gości wzrosła do trzech goli, gracze AZS UW odpuszczać nie zamierzali jednak do samego końca.

Gospodarze szarpali i walczyli, w poczynaniach ofensywnych brakowało im jednak spokoju i zimnej głowy. Jeszcze przy wyniku 21:23 Akademicy mieli okazję do wyprowadzenia szybkiego ataku i złapania kontaktu z rywalem, w decydującym momencie się jednak pogubili, co rywale wykorzystali bezbłędnie. Końcowe minuty były chaotyczne i obfitowały w pomyłki z obu stron. Lepiej wyszli na tym goście, którzy po finałowej syrenie mogli zaprezentować na parkiecie spontaniczny taniec radości.

AZS UW Warszawa - MKS Poznań 23:26 (11:10)
AZS UW:

Malanowski, Bury - Kuc 2, Chełmiński 2, Puszkarski 5, Ł. Monikowski 1/1, Wolski 5, Flisiak 1, Morąg 1, Waśko, Zaprutko 2/1, Praski 1, B. Monikowski 1, Rutkowski 2, Brinovec.
Karne: 2/4.
Kary: 10 min.

MKS: Zarzycki, Kopczyński - Niedzielski 3/1, Komisarek 2, J. Kasperczak 4, Przedpełski 4, Pochopień 2, Tokaj 8/3, Niedzielak 2, Lubiewski, Leder.
Karne: 4/5.
Kary: 16 min.

Kary: AZS UW - 10 min. (B. Monikowski - 4 min., Rutkowski, Flisiak, Puszkarski - 2 min.) oraz MKS - 16 min. (Pochopień - 6 min., Komisarek - 4 min., Leder, Przedpełski, Kasperczak - 2 min.)
Czerwone kartki: Kasperczak (58:39 - za faul w obronie), Pochopień (59:51 - z gradacji kar).
Sędziowie: A. Jarzynka (Kurów), I. Siedlarz (Kraśnik).
Widzów: 200.

Komentarze (10)
avatar
piter87
29.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jak nie rozumiesz to juz nie moja wina... Brak wazeliny?? watpie leje sie litrami... 
Bono
28.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chyba już szkoda słów na to jak wygląda gra AZS UW! Niby trener zrobił jakieś zmiany w składzie a na nic się to zdało. Słaby przeciwnik, którego gra pozostawiała wiele do życzenia i pomimo to c Czytaj całość
avatar
wwwitek2006
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mecz był ostry, obfitował w liczne, nieprzepisowe i bolesne suplesy z powalaniem rywala na parkiet i bardzo "okartkowany". Nasi przegrali, bo popełnili więcej błędów od zawodników MKS-u. Nie wi Czytaj całość
Lucy
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
słabe to uw 
daro 2
27.10.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mecz był nagrywany , to trzeba to zgłosić do związku. Złamanie przepisu.