W pierwszej rundzie szczypiorniści z Oławy sprawili nie lada niespodziankę eliminując z rozgrywek pierwszoligowy ŚKPR Świdnica. Z kolei Śląsk Wrocław pokonał 36:27 Siódemkę Miedź Legnica.
Finałowa potyczka odbyła się we wtorek 29 października w Siechnicach. Piłkarze Moto-Jelcza walczyli dzielnie z naszpikowaną gwiazdami drużynie Śląska. Wrocławianie wygrali to spotkanie 40:22 (22:11). Wstydu zatem nie było, bo oławianie przegrali niżej od kilku pierwszoligowych rywali Śląska. Olimp Grodków uległ Śląskowi różnicą 34, Zagłębie Sosnowiec 20, a AZS UMCS Lublin 19 bramek.
- Była to dla nas okazja do sprawdzenia w jakim jesteśmy miejscu. Widzimy ile nam brakuje do drużyny, która jedną nogą jest już w superlidze. Pod nieobecność Adriana Marciniaka, było jasne, że w obronie będziemy mieli spore kłopoty, ale mnie bardziej zależało na sprawdzeniu pewnych rozwiązań w ataku. Zdobycie 22 bramek jest dobrym wynikiem - mówił po spotkaniu opiekun Moto-Jelcza, onegdaj znakomity gracz Śląska Krzysztof Mistak. Szkoleniowo mecz potraktował też trener wrocławskich szczypiornistów Aleksander Malinowski. Już po kwadransie zaczął mocno rotować składem. W sumie dał szansę trzynastu zawodnikom. Wszyscy gracze z pola wpisali się na listę strzelców.
Moto-Jelcz utrzymywał kontakt bramkowy do 10. minuty (3:6). Potem Śląsk rzucił pięć goli z rzędu i rozpoczął budowanie przewagi, która na koniec wyniosła osiemnaście trafień.
Moto-Jelcz Oława - Śląsk Wrocław 22:40 (11:22)
Moto-Jelcz
: Młoczyński, Sapała - Jurczyk 5, Brzeziński 4, Olejniczak 4, Kijak 3, Bąk 2, Kubernacki 2, Markiewicz 1, Macyszyn 1, Piłat, Rozmus, Myśliński, Padula, Taśmiński, Gąsior
Śląsk: Schodowski, Philippe - Koprowski 7, Ścigaj 5, Płonka 5, Krupa 5, Baran 4, Herudziński 4, Miszka 3, Nowak 2, Gałat 2, Jarowicz 2, Wróblewski 1
