Grzyb i Wypych pokazały klasę - relacja z meczu Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Tryb.

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Piotrcovia stawiała opór tylko do 20. minuty meczu. Od tego czasu do głosu doszły gospodynie, które z minuty na minutę powiększały przewagę. W pewnym momencie urosła ona do jedenstu goli.

W pojedynku pomiędzy Startem a Piotrcovią trudno było jednoznacznie wskazać faworyta. Teoretycznie większe szanse na zwycięstwo miały gospodynie, które mogły liczyć na pomoc "ósmego zawodnika", jednak przyjezdne nie raz pokazały, że są zespołem nieprzewidywalnym i potrafią sprawić niespodziankę.

Mecz lepiej rozpoczęły podopieczne Henryka Rozmiarka, które po 5 minutach spotkania prowadziły 5:3. Rewelacyjnie w tym czasie spisywała się Agata Wypych pokonując elbląska golkiperkę aż czterokrotnie. Piotrkowianki grały agresywnie w obronie, przez co sędziowie co rusz odgwizdywali ruty karne dla elblążanek i tak w ciągu kwadransa gry gospodynie zdobyły pięć bramek z linii 7. metra. Zaniepokojony postawą swoich podopiecznych trener Antoni Parecki poprosił o czas. Przerwa przyniosła pożądany efekt i zaraz po wznowieniu do bramki trafiła Monika Aleksandrowicz, kolejnego gola dorzuciła Katarzyna Koniuszaniec i na tablicy wyników widniał remis 8:8.

Jeszcze do 22. minuty gra była w miarę wyrównana, a Start prowadził minimalnie (11:10). W kolejnych akcjach przyjezdne zaczęły się mylić, a elblążanki przeprowadzały błyskawiczne kontrataki. Nikt się chyba jednak nie spodziewał, że będzie ich aż pięć pod rząd, z czego aż cztery zakończone przez rewelacyjnie spisująca się tego dnia Kingę Grzyb. Dobrą passę gospodyń przerwała w 28. minucie Anna Szafnicka, chwilę później gola dorzuciła Agata Wypych. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 16:13.

Drugą połowę zdecydowanie lepiej rozpoczęły elblążanki. Podopieczne Antoniego Pareckiego grały dobrze w defensywie oraz ataku i podobnie jak w pierwszej odsłonie meczu wyprowadzały błyskawiczne kontrataki. W 49.  minucie, po golu zdobytym przez Monikę Aleksandrowicz, przewaga Startu urosła do jedenastu bramek (28:17). W końcówce szkoleniowiec elblążanek wprowadził na boisko zmienniczki i Piotrcovia zdołała odrobić kilka goli. Po 60 minutach spotkania tablica wyników wskazywała 30:22 dla Elbląga.

Start Elbląg - Piotrcovia Piotrków Trybunalski 30:22 (16:13)

Start: Sielicka, Kędzierska - Grzyb 10/4, Aleksandrowicz 7, Waga 4/2, Koniuszaniec 3, Zoria 3, Janaczek 2, Karwecka 1, Sądej, Wolska, Cekała, Jędrzejczyk, Klonowska, Jaloszewska. Kary: 8 minut (Waga - 2 min, Aleksandrowicz - 6 minut = czerwona kartka) Karne: 6/6

Piortcovia: Jurkowska, Skura - Wypych 12/2, Mielczewska 2, Cieślak 2, Szafnicka 2, Kucharska 1, Piecaba 1, Nowak 1, Pasternak 1, Brzezowska, Nowak, Olek, Tórz. Kary: 4 minuty (Szafnicka - 4 min) Karne: 2/3

Sędziowali: Godzina-Kamrowski Widzów: 1100

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
av
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będzie :)jeszcze niech Szymańska wyleczy palca i może skończą się przestoje i głupie straty. Janaczek i Waga mogą fajnie namieszać i w końcu Start będzie miał sensowne rozegrania.  
avatar
lanio2
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Widzę, że Janaczek już na dobre wróciła po kontuzji na boisko. Będzie ciekawie w Gdyni, szkoda tylko, że nie będzie transmisji na Polsacie.  
avatar
eb
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wypych to Wypych.Jak wino.  
av
4.11.2013
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja nie wiem jak Wypych to robi, ale jest praktycznie nie do zatrzymania, ale co ona sama zdziała, rzuciła 12 bramek, a nastepna tylko 2 :(