Jakub Wierucki: Nie załamujemy rąk i dalej ciężko pracujemy na treningach

W ostatniej kolejce zespół Realu Astromal Leszno wysoko przegrał wyjazdowe spotkanie w Wągrowcu (37:23). Była to trzecia z rzędu porażka leszczynian, co postanowił skomentować Jakub Wierucki.

- Wczoraj graliśmy mecz z Nielbą Wągrowiec i nie udało nam się zagrać tak, jakbyśmy chcieli - mówi bez ogródek prawoskrzydłowy Jakub Wierucki. - Pojechaliśmy tam w wielkim osłabieniu, a trener miał ograniczone pole manewru, właśnie przez nasze braki kadrowe. Staraliśmy się dotrzymywać kroku gospodarzom, co udawało nam się dopóki starczyło kondycji. Z upływem czasu i malejących sił było coraz gorzej z naszą grą - tłumaczy słabszą postawę zespołu.

- Nielba Wągrowiec to bardzo doświadczony zespół, który nie traci piłki w głupi sposób i zachowuje wielki spokój w grze, a tymczasem, po naszej stronie, takie piłki traciliśmy, próbując za szybko gonić wynik. Ułatwialiśmy również zadanie bramkarzom gospodarzy oddając rzuty, które bardzo łatwo mogli odbić - przyznaje Wierucki.

Szczypiorniści z Leszna, po świetnym rozpoczęciu sezonu, przegrali tym sposobem trzeci mecz z rzędu. Do wyniku z Wągrowca, należy wymienić tutaj niespodziewaną porażkę na własnym boisku z AZS-em AWF Warszawa i odpadnięcie z Pucharu Polski w wyjazdowym spotkaniu rozegranym w Zielonej Górze. O to, czy możemy mówić o kryzysie i z czego on wynika postanowiliśmy również zapytać leworęcznego piłkarza z Leszna - Nad porażką z Warszawą strasznie ubolewamy. Bardzo chcieliśmy zdobyć kolejne punkty na naszym podwórku. Szkoda, że ta porażka przydarzyła się akurat w Lesznie. Być może zabrakło nam koncentracji i pomysłu na grę - tłumaczy Wierucki i kontynuuje bardziej optymistycznie - Nie załamujemy jednak rąk i dalej ciężko pracujemy na treningach, żeby urwać punkty następnym rywalom.
- Mecz w Zielonej Górze również nie należał do najlepszych w naszym wykonaniu. Jadąc na mecz, dysponowaliśmy zaledwie ośmioma zawodnikami, którzy mogli zagrać w polu, jednak nie chcę zrzucać całej odpowiedzialności na dręczące nas kontuzje, ponieważ wydaje mi się, że zespół z Zielonej Góry był w naszym zasięgu, nawet przy składzie, którym dysponowaliśmy w tamtym momencie.

Przegrywając mecz z zielonogórzanami, leszczynianie zakończyli swoją pierwszą przygodę z Pucharem Polski. Postanowiliśmy zapytać Wieruckiego, jak ocenia występ Realu Astromal Leszno  w tych rozgrywkach - [i]W moim odczuciu turniej o Puchar Polski można uznać za połowicznie udany w naszym wykonaniu. Wiadomo, że jeżeli już coś się robi, to chciałoby się zwyciężać w kolejnych meczach, grać do samego końca i wygrać. Niestety w tym roku ciągle trafiamy na jakieś przeciwności losu. Myślę, że mecze, które udało nam się rozegrać przypadły do gustu fanom. Szczególnie ten z Kaliszem, o którego zwycięstwie zadecydowały rzuty karne.

Jakub Wierucki ma pewne miejsce w wyjściowym składzie trenera Kmiecika.
Jakub Wierucki ma pewne miejsce w wyjściowym składzie trenera Kmiecika.

[/i]

Komentarze (0)