Wynik tak, ale styl niekoniecznie - relacja z meczu Vive Targi Kielce - Chrobry Głogów

W spotkaniu 10. kolejki PGNiG Superligi mężczyzn szczypiorniści Vive Targów Kielce pokonali przed własną publicznością zespół Chrobrego Głogów 41:32.

Choć to kielczanie byli zdecydowanymi faworytami do zdobycia dwóch punktów, to słabe występy mistrzów Polski w dwóch ostatnich meczach, budziły pewne obawy. Vive przed tygodniem wymęczyło zwycięstwo w Kwidzynie, a w niedzielę wyraźnie przegrało w Lidze Mistrzów z KIF Kolding. Podopieczni Bogdana Wenty musieli jednak zapomnieć o niepowodzeniach, udowodnić, że nadal nie mają sobie równych Superlidze i odzyskać wiarę w siebie przed rewanżem z Duńczykami.

Początek meczu mocno rozczarował kieleckich kibiców. Vive popełniało sporo błędów i pozwalało rywalom regularnie punktować. Po 7 minutach gry gospodarze prowadzili różnicą zaledwie jednej bramki (6:5). Mistrzowie Polski długo nie mogli otrząsnąć się z letargu i gdyby nie kilka udanych interwencji Venio Loserta, to kto wie, czy głogowianie nie doprowadziliby do remisu.

Dopiero po kwadransie meczu gospodarze zdołali uzyskać nieco większą przewagę (12:7). Sporo w tym zasługa skutecznych w pierwszej połowie Karola Bieleckiego i Zeljko Musy. Tuż przed przerwą kielczanie wykorzystali w końcu swoją najmocniejsza broń, czyli szybkie kontrataki. Okazały się one na tyle zabójcze dla Chrobrego, że przewaga Vive urosła błyskawicznie. Do szatni obie siódemki schodziły już przy wyniku 23:13 i mecz wydawał się praktycznie rozstrzygnięty.

W drugiej połowie gospodarzom pozostało utrzymać prowadzenie, co wydawało się dość łatwym zadaniem, biorąc pod uwagę różnicę bramek. Jak można było się spodziewać trener Bogdan Wenta zdecydował się na zmienić niemal całą siódemkę. Na parkiecie pojawili się m.in. Sławomir Szmal, Julen Aguinagalde oraz Ivan Cupić. Tymczasem kielczanie spokojnie kontrolowali przebieg spotkania, nie forsując nadto tempa.

Świetnie w szeregach Vive spisywał się Karol Bielecki, który raz za razem bombardował bramkę Chrobrego rzutami z drugiej linii. Na kwadrans przed końcem meczu kielczanie prowadzili różnicą ośmiu bramek (30:22). Oba zespoły wyczekiwały na końcową syrenę, choć na parkiecie nie brakowało momentów walki. Głogowianie próbowali odrobić część start, ale już bez większego powodzenia. W ich szeregach prym w ataku wiedli Yuri Gromyko oraz Adam Świątek. Ostatecznie Vive Targi Kielce pokonało Chrobrego 41:32.

Vive Targi Kielce - SPR Chrobry Głogów 41:32 (23:13)

Vive: Szmal, Losert - Grabarczyk, Jurecki 1, Tkaczyk 3, Olafsson 4, Chrapkowski 1, Aquinagalde 2, Bielecki 8, Jachlewski 1, Strlek 3, Lijewski 4, Buntić 1, Musa 7, Zorman 1, Cupić 6 (4).
Kary: 8 minut
Karne: 4/6

Chrobry: Stachera, Świrkula - Jankowski 4 (3), Bednarek 3, Witkowski 2, Płócienniczak 1, Świtała 3, Mochocki 3 (2), Gromyko 9, Łucak, Biegaj 1, Kubała, Świątek 4, Gregor 2.
Kary: 6 minut
Karne: 5/5

Kary: Vive (Buntić, Jurecki, Jachlewski 2x); Chrobry (Bednarek, Witkowski 2x)

Sędziowie: J. Moskalczyk (Mielec) i M. Pazdro (Kraków)
Widzów: 3300

Źródło artykułu: