Musimy pozbawić rywalki najsilniejszej broni - rozmowa z Bożeną Karkut, trener Interferii Zagłębia

Już w sobotę piłkarki ręczne Interferii Zagłębia Lubin rozegrają rewanżowy mecz II rundy Pucharu EHF. Musimy zagrać zupełnie inny mecz niż ten w Krasnodarze i od początku wyjść z wiarą w zwycięstwo i swoje umiejętności - mówi Bożena Karkut, trener Interferii Zagłębia Lubin.

Łukasz Lemanik: Za Wami daleka i chyba męcząca podróż do odległego rosyjskiego Krasnodaru...

Bożena Karkut: Podróż była bardzo męcząca. Najpierw spędziliśmy kilka godzin w autobusie, później w samolocie. Jednak najbardziej wyczerpujące były odprawy na lotniskach i dość długie oczekiwanie na zakwaterowanie w hotelu. Pierwszy dzień po przyjeździe poświęciliśmy przede wszystkim na odpoczynek. Wieczorem odbył się trening, na którym przygotowywaliśmy się pod względem technicznym i taktycznym.

Czy znaleźliście choć chwilę na zwiedzanie miasta i poznanie tamtejszej kultury?

- Nie specjalnie poświęcaliśmy na to czas, bo takie wyjazdy są po to, żeby skupić się na widowisku sportowym. Niemniej jednak hotel umiejscowiony był przy głównej ulicy Krasnodaru i okazało się, że w każdy weekend ulica ta jest wyłączana dla ruchu i odbywa się tam przez dwa dni wielki festyn, podczas którego cały dzień przez głośniki puszczana jest muzyka, więc zawsze była to jakaś dodatkowa atrakcja.

Pojedynek z Kubaniem nie należał do łatwych. Pierwszy mecz, rozegrany w Krasnodarze, zakończył się przegraną Interferii 22:32...

- Na pewno była to za wysoka przegrana. Wydaje mi się, że mogła być ona o połowę mniejsza. Przede wszystkim źle zaczęliśmy ten mecz, bez pewności siebie i zdecydowania zarówno w obronie jak i w ataku, co pozwoliło przeciwniczkom uzyskać bezpieczną przewagę. Pod koniec pierwszej połowy udało nam się zniwelować straty do dwóch bramek i jeśli utrzymalibyśmy do przerwy taki wynik, to z pewnością byłoby inaczej. Myślę, że przegrana pięcioma bramkami nie byłby złym rezultatem w perspektywie rewanżu. Przegraliśmy wyżej, ale to są puchary, które rządzą się swoimi prawami. Na pewno nie składamy broni i będziemy walczyć o awans do kolejnej rundy.

Jak musicie zagrać w rewanżu, aby realnie myśleć o awansie do kolejnej rundy rozgrywek?

- Musimy zagrać zupełnie inny mecz niż ten w Krasnodarze i od początku wyjść z wiarą w zwycięstwo i swoje umiejętności. Musimy także realizować cele, jakie zakładamy sobie przed meczem. Jeżeli w drużynie Kubania najgroźniejsza jest prawa strona, to trzeba zagrać tak, aby wyłączyć tę stronę. To jest najważniejszy warunek - zagrać tak, aby pozbawić rywalki ich najsilniejszej broni.

Komentarze (0)