Kamień z serca im nie spadł - relacja z meczu AZS UKW Bydgoszcz - MKS Poznań

Piłkarze ręczni AZS UKW Bydgoszcz długo czekali na taką chwilę. Po wielu miesiącach rozczarowań i porażek beniaminek rozgrywek odniósł wreszcie pierwsze zwycięstwo.

Dla obu drużyn było to przedostatnie spotkanie w pierwszej rundzie rozgrywek. W znacznie lepszej sytuacji byli poznaniacy, którzy usadowili się w środku tabeli i powinni spokojnie zapewnić sobie ligowy byt. Zupełnie inaczej niż ich rywali z Bydgoszczy, którzy w tym sezonie zbierali ciężkie baty od każdego rywala na zapleczu PGNiG SuperLigi. Wreszcie jednak musiał przyjść moment przełomowy.

MKS zagrał w Bydgoszczy bez kontuzjowanego Bartosza Przedpełskiego, ale z drugiej strony do zespołu wrócił Dominik Nawrocki, a coraz lepiej w ostatnich ligowych pojedynkach prezentował się Michał Kasperczak. Zanosiło się więc na kolejną porażkę "Akademików". Bydgoszczanie w sobotę zagrali jednak bez zbędnej presji i pokazali, że nawet problemy organizacyjnie nie są przeszkodą w zdobywaniu cennych punktów.

AZS UKW od początku sobotniego spotkania narzucił rywalom swój styl gry i utrzymywał w pierwszej połowie dwu lub trzybramkową przewagę. Po powrocie na parkiet zawodnicy Domana Leitgebera musieli się odkryć, aby odrobiać straty przez to Akademicy mieli więcej przestrzeni na parkiecie i w kolejnych fragmentach tylko powiększali swoje prowadzenie.

- Kamień z serca mi nie spadł, bo to pierwsze zwycięstwo w naszej sytuacji za wiele nie zmienia - tłumaczy w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener gospodarzy Jarosław Knopik. - Wszak strata do bezpiecznego miejsca w tabeli jest ciągle bardzo duża. Pomimo tego jestem zadowolony, gdyż nasi chłopacy pokazali, że nawet przy braku pokaźnych środków finansowych, kłopotach kadrowych i organizacyjnych można w tych rozgrywkach powalczyć jak równy z równym.

AZS UKW Bydgoszcz - MKS Poznań 24:20 (9:7)

Składy i statystyki już wkrótce

Źródło artykułu: