Michał Gałęzewski: To twój pierwszy sezon w polskiej lidze. Z perspektywy pierwszej rundy jesteś zadowolony z poziomu, jaki prezentują te rozgrywki?
Julen Aguinagalde: Tak, uważam że poziom jest dosyć wysoki. Ja przyszedłem z ligi hiszpańskiej, która w tym momencie sukcesywnie obniża loty. Wybór kontynuacji kariery właśnie w Polsce był dobry.
Możesz porównać jakoś Atletico z Vive Targami?
- To zupełnie inne drużyny, jednak zarówno celem Atletico Madryt w którym grałem, jak i Vive Targów Kielce było wygrywanie wszystkich spotkań - zarówno w lidze krajowej, jak i w Lidze Mistrzów. To jest główne podobieństwo.
Kielczanie to najlepsza drużyna w polskiej lidze i Vive Targi wygrały wszystkie spotkania. Z czego wynikały ostatnie porażki w Lidze Mistrzów?
- Przegraliśmy trzy spotkania i ta sytuacja jest dla nas bardzo ciężka. Na szczęście mamy jeszcze trochę czasu, a co najważniejsze sporo meczów do wygrania. Wierzę w to, że znów zaczniemy zwyciężać.
Jesteś podopiecznym Bogdana Wenty. Jego metody pracy ci odpowiadają?
- Tak, to bardzo dobry trener. Bogdan Wenta był w przeszłości trenerem reprezentacji Polski i osiągał z nią bardzo dobre wyniki. Również z kielczanami odniósł dużo sukcesów. To bardzo dobry szkoleniowiec.
W waszej drużynie występuje wielu zawodników z różnych państw. Nie macie problemów z komunikacją?
- Jesteśmy drużyną i nie mamy problemów z komunikacją mimo, że w zespole występuje wielu zawodników z różnych państw.
Po przerwie znów zaczniecie wygrywać w Lidze Mistrzów?
- Wierzę w to, że będziemy grali lepiej i wyjdziemy z grupy z dobrej pozycji.
Zbliżają się mistrzostwa Europy. Na co stać reprezentację Hiszpanii?
- Wygraliśmy ostatnie mistrzostwa i przed nami bardzo wymagające wyzwanie. Wiemy, że oczekuje się od nas podobnego wyniku. Wierzę w to, że będą to dla nas dobre mistrzostwa i że w nich zwyciężymy. Wiadomo, że będzie o to bardzo trudno, bo wiele innych reprezentacji ma podobny cel. Dlaczego miałoby się tak nie stać (śmiech)?
Gra w drużynie narodowej jest dla ciebie czymś innym niż występy w klubie?
- To fakt, jest inaczej. Oczywiście gra w klubie jest bardzo ważna, ale nie ma tutaj co ukrywać, że występy w reprezentacji Hiszpanii są wyjątkowe. Znamy się doskonale, gramy ze sobą od wielu lat. Bardzo fajnie, że znów się spotkamy.
Będąc w Polsce tęsknisz za Hiszpanią?
- Tak, ale już koniec tej tęsknoty, w poniedziałek poleciałem do Hiszpanii (śmiech). Jestem z tego powodu bardzo zadowolony.
Polskie temperatury nie są dla ciebie niekomfortowe?
- Nie, na razie nie (śmiech). Jest bardzo dobrze, chociaż zapewne w lutym będzie dużo zimniej.
W niedzielę zaprezentowałeś się w benefisie Artura Siódmiaka. Lubisz tego typu imprezy?
- To zupełnie co innego niż mecze o stawkę. Z pewnością jednak jest bardzo miło. Grałem przeciwko niemu. Był on bardzo silnym zawodnikiem, grającym na mojej pozycji.