Armada Cadenasa wyrusza po kolejny sukces - zapowiedź I dnia mistrzostw Europy 2014

Walkę o prymat na Starym Kontynencie rozpoczynają zespoły z grup A i B. Najciekawiej zapowiada się rywalizacja Hiszpanów z Węgrami.

Grupa A

Pierwszy mecz w grupie A rozegrają reprezentacje Czech i Austrii . Nasi południowi sąsiedzi odbyli swoją próbę generalną przez mistrzostwami Europy tam gdzie Polacy, w węgierskim Gyöngyös. Bezpośrednie spotkanie obu ekip zakończyło się zdecydowanym zwycięstwem biało-czerwonych 31:23. W pozostałych dwóch meczach Czesi pokazali się jednak z dużo lepszej strony. Dość niespodziewanie pokonali Węgry (29:28) oraz Białoruś (32:30) i zakończyli zmagania w Turnieju Noworocznym na 2. pozycji. Wcześniej, wraz z Czarnogórą, sensacyjnie wyeliminowali z udziału w Euro 2014 Niemców. Kluczem do powtórzenia równie dobrych wyników w Danii będzie dobra postawa rozgrywającego THW Kiel Filipa Jichy, który jest niekwestionowanym liderem zespołu. Innymi znanymi graczami w drużynie Vladimira HabraPavel Horak i Petr Stochl (obaj Füchse Berlin).

Austriacy wywalczyli przepustkę na europejski czempionat w nadspodziewanie dobrym stylu. Zmagania w niełatwej grupie z Serbią, Rosją oraz Bośnią i Hercegowiną zakończyli na 2. miejscu, z dorobkiem 8 punktów. W sześciu pojedynkach odnieśli 3 zwycięstwa, zanotowali 2 remisy i przegrali tylko raz (31:38 z Rosją). Swoje niemałe możliwości potwierdzili na niedawnym Turnieju Czterech Narodów, gdzie okazali się lepsi od Niemców (29:28) i Rosjan (31:30). Filarami austriackiej ekipy są golkiper Nikola Marinović (Frisch Auf! Göppingen) oraz rozgrywający Robert Weber i Viktor Szilagyi. Jeśli niedzielnego popołudnia oni nie zawiodą, zawodnicy Patrekura Johannessona powinni powalczyć o korzystny wynik.

Czechy - Austria, 12.01.2014, godz. 18:00

Filip Jicha ma poprowadzić Czechów do drugiej rundy
Filip Jicha ma poprowadzić Czechów do drugiej rundy

W ostatnim spotkaniu pierwszego dnia turnieju na parkiecie pojawią się jego gospodarze - Duńczycy. Ich pierwszym rywalem będzie mocno osłabiona reprezentacja Macedonii. Do Danii nie przyjechał bowiem jej podstawowy reżyser gry Naumce Mojsovski, który w grudniu zerwał więzadła krzyżowe oraz uszkodził łąkotkę. Kontuzja wykluczyła z ME 2014 także Filipa Lazarova (złamanie ręki), a ponadto udziału w imprezie nie weźmie Renato Vugrinec. O jego absencji przesądził z kolei brak dopełnienia wszelkich niezbędnych procedur związanych z procesem naturalizacji.

Wobec tych wszystkich absencji, Kiriłowi Lazarovowi i spółce będzie bardzo ciężko o sukces w starciu z podopiecznymi Ulrika Wilbeka, mierzącymi jedynie w zdobycie złotego medalu. Szkoleniowiec Duńczyków również nie będzie mógł skorzystać ze wszystkich swoich podopiecznych. Z powodu kontuzji ścięgna Achillesa, cały sezon z głowy ma Nikolaj Markussen. Do pełni formy po urazie łydki nie wrócił jeszcze Anders Eggert, będący numerem jeden wśród lewoskrzydłowych. Gracz SG Flensburga Handewitt przebywa ze swoją reprezentacją, ale jego występy w pierwszej rundzie stoją pod dużym znakiem zapytania. Z drugiej strony, Wilbek może mieć jednak powody do optymizmu, ponieważ większość jego graczy uporała się z problemami zdrowotnymi. Wśród rekonwalescentów są prawoskrzydłowi Hans Lindberg oraz Lasse Svan Hansen, a także rozgrywający Rasmus Lauge Schmidt i Mads Mensah Larsen. Wobec takiego obrotu spraw, faworyt tego starcia może być tylko jeden.

Dania - Macedonia, 12.01.2014, godz. 20:30
[nextpage]Grupa B

Mistrzostwa Europy rozpoczną się od meczu pomiędzy Islandią a Norwegią. Obie ekipy trafiły do grupy śmierci i już pierwszy pojedynek może zadecydować o ich dalszym "być albo nie być" w turnieju.

Faworytem tego pojedynku wydają się być Islandczycy. Nie zmienia tego nawet fakt, że zespół z Krainy Gejzerów zagra w Danii bez swojego podstawowego obrońcy Ingimundura Ingimundarsona oraz Alexandera Peterssona. Turniej Czterech Narodów nie dał jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, w jakiej formie znajdują się obecnie podopieczni Arona Kristjansona. Okazali się na nim zdecydowanie lepsi od Austrii (30:22), minimalnie od Rosji (35:34) oraz ponieśli wysoką porażkę z Niemcami (24:32).

Te wyniki są jednak korzystne wobec kompromitacji, jaką Norwegowie zaliczyli podczas Golden League, kiedy to przegrali 27:34 z Katarem. Wcześniej dostali prawdziwe lanie od Duńczyków (22:34), a rękawicę podjęli jedynie w ostatnim meczu z Francuzami (28:29). Na domiar złego, w pojedynku otwarcia mistrzostw Starego Kontynentu zabraknie najpewniej jednej z czołowych postaci drużyny, lewoskrzydłowego Havarda Tvedtena. Jedno ze spotkań na wspomnianym turnieju zakończył on z raną ciętą ręki i w rozmowie z norweską telewizją przyznał, że prawdopodobieństwo jego występu jest bardzo małe.

Islandia - Norwegia, 12.01.2014, godz. 16:00

Thorir Olafsson będzie ważnym ogniwem reprezentacji Islandii na ME 2014
Thorir Olafsson będzie ważnym ogniwem reprezentacji Islandii na ME 2014

Już pierwszego dnia turnieju, do boju stają również aktualni mistrzowie świata Hiszpanie. Na duńskiej ziemi nie ujrzymy już jednak wszystkich zawodników, którzy przed rokiem zachwycali swoich kibiców podczas Mundialu we własnym kraju. Zabraknie między innymi Arpada Sterbika (kontuzja), Alberto Entrerriosa  (zakończenie reprezentacyjnej kariery) czy Juanina Garcii. Do ważnej roszady doszło również na stanowisku trenerskim, na którym Valero Riverę zastąpił Manolo Cadenas. Obecny szkoleniowiec łączy obowiązki reprezentacyjne z bardzo owocną pracą w Wiśle Płock. Przed ME 2014, jego podopieczni zmierzyli się z Egiptem, Brazylią oraz Szwecją. Każdy z tych trzech pojedynków zakończył się ich pewną, minimum 6-bramkową wygraną. Udowodnili tym samym, że ponownie będą poważnym kandydatem do walki o złoto.

Węgrzy z kolei są zespołem od kilku lat pukającym do drzwi ścisłej światowej czołówki. Jak dotychczas robią to jednak dość nieśmiało, ponieważ nie udało im się w ostatnich latach zdobyć żadnego medalu. Teraz będzie o to jeszcze ciężej niż zwykle, ponieważ Madziarom przyjdzie walczyć bez swojej najsilniejszej armaty Laszlo Nagy'ego. Wyniki przedturniejowych sprawdzianów także nie były satysfakcjonującego dla drużyny Lajosa Mocsaia. Przegrali bowiem z Czechami i Polską, których potencjał jest z całą pewnością mniejszy niż ten należący do armady Cadenasa.

Hiszpania - Węgry, 12.01.2014, godz. 18:15

Źródło artykułu: