Hubert Szkudelski: Naszym celem jest pięcie się w górę w ligowej tabeli

Już w sobotę zespół z Leszna rozegra pierwszy mecz drugiej rundy spotkań, mierząc się na własnym boisku z ekipą z Elbląga. O sytuację kadrową i nastroje przed meczem zapytaliśmy Huberta Szkudelskiego.

Leszczyńscy szczypiorniści dobrze rozpoczęli sezon, jednak im trwał on dłużej, tym ich gra wyglądała gorzej. Wiele osób spadek formy Realu Astromal Leszno upatrywało w ciężkiej sytuacji kadrowej, wynikającej z dużej liczby kontuzji. Jednak Szkudelski, poproszony o podsumowanie pierwszej połowy sezonu w ich wykonaniu, widzi to trochę inaczej: - Naszej słabszej postawy nie możemy usprawiedliwiać wyłącznie problemami kadrowymi, ponieważ wszystkie zespoły dotykają mniejsze lub większe kłopoty zdrowotne. Po świetnym rozpoczęciu sezonu zatraciliśmy gdzieś instynkt zabójców i nawet podczas meczów, w których prowadziliśmy i które powinniśmy wygrać, uchodziło z nas powietrze i w efekcie zwyciężali przeciwnicy. 

- Na dzień dzisiejszy do pełnej sprawności nie powrócili jedynie nasi lewoskrzydłowi: Eryk Szkudelski oraz Dawid Wesołek. Obaj cierpią na przepuklinę kręgosłupa. Reszta jest zdrowa - słowa te pokazują, jak bardzo leszczynianom potrzebna była przerwa pomiędzy rundami, która dała czas na zaleczenie większość nękających ich urazów - Ponadto do naszego zespołu dołączyło dwóch kolejnych juniorów. Tego, czy zostaną zgłoszeni do rozgrywek nie wiem, ponieważ to już decyzja trenera.

Sam rozgrywający z Leszna od dłuższego czasu boryka się ze swoimi kontuzjami - prawie cały ubiegły sezon spędził na trybunach, przez uraz kolana, natomiast w bieżącym sezonie noga oraz kolejna kontuzja nie zawsze pozwalały mu wyjść na boisko: - Mojej gry nie nazwałbym powrotem, a próbami powrotu, ponieważ po dwóch operacjach kolana, organizm wciąż nie był gotowy do pracy na pełnych obrotach i wyszła mi przepuklina na kręgosłupie. Teraz wydaje mi się, że wszystko jest w porządku, dzięki ciężkiej pracy wykonanej pod opieką Mateusza Leśniaka, naszego klubowego fizjoterapeuty. Forma również wydaje się wracać do tej sprzed półtorej roku.

Pewnym potwierdzeniem tej optymistycznej opinii, może być fakt, że w rozegranym towarzyskim turnieju z zespołami z Oławy oraz Świdnicy, Szkudelski zaliczył dziesięć trafień: - Podczas turnieju nareszcie poczułem się luźniej na boisku - przyznaje zawodnik - w pełni skupiając się na swojej grze, a nie na bolących częściach ciała.

Nasze ostatnie pytanie dotyczyło tego, jaki cel trener oraz sami zawodnicy wyznaczyli sobie przed drugą rundą: - [i]Naszym celem jest pięcie się w górę ligowej tabeli, na jak najwyższą pozycję. Myślę, że z naszym potencjałem personalnym jesteśmy w stanie zakończyć sezon odrobinę wyżej.

Hubert Szkudelski ma nadzieję, że problemu zdrowotne to już przeszłość
Hubert Szkudelski ma nadzieję, że problemu zdrowotne to już przeszłość

[/i]

Źródło artykułu: