Arkadiusz Miszka: Dobry start, ale najważniejsze spotkania dopiero przed nami

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Pewna wygrana po przerwie świątecznej lidera rozgrywek, Śląska Wrocław nad spadkowiczem z PGNiG Superligi, AZS-em Przemyśl sugeruje, że WKS bez problemów pewnym krokiem zmierza od awansu.

Wygrana jedenastoma bramkami (34:23) na wyjeździe mówi sama za siebie. Wrocławscy szczypiorniści nie zwalniają tempa i nie pozostawiają złudzeń rywalom. Wszystko idzie zgodnie z planem, można powiedzieć - scenariusz idealny. Jednak zawodnicy WKS-u nie popadają w tzw. "hurraoptymizm". Znają swoją wartość, ale szanują rywali i zachowują ostrożność w mówieniu o tak upragnionym w stolicy Dolnego Śląska awansie do najwyższej klasy rozgrywkowej.

- Pierwszy mecz po tej dłuższej przerwie wyszedł nam bardzo dobrze. Nie jesteśmy ociężali po świętach (śmiech). Ciągle mobilizujemy się, bo wiemy, że jeszcze nie wszystko jest rozstrzygnięte. Czekają nas przecież  twarde pojedynki na wyjazdach z KSSPR Końskie oraz MKS Kalisz. To silne ekipy, które z pewnością nie będą chciały oddać we własnych halach punktów. Na Śląska teraz tym bardziej ostrzą sobie zęby - ostrzega Arkadiusz Miszka

Były reprezentant Polski zdobył w Przemyślu 5 bramek. Najskuteczniejszy we wrocławskiej ekipie okazał się Maciej Ścigaj.

W najbliższą sobotę Śląsk podejmie u siebie kolejnego spadkowicza z Superligi, Siódemkę Miedź Legnica. Relacja live z wynikiem na stronie SportoweFakty.pl. Zapraszamy!

Źródło artykułu:
Komentarze (0)