Pojedynek w Lubinie można uznać za mecz do jednej bramki. Mistrzowie Polski, zespół Vive Targów Kielce, dzielili i rządzili na parkiecie, a szczypiorniści z województwa dolnośląskiego nie byli w stanie się im się przeciwstawić.
- Oddaliśmy kielczanom za dużo prostych piłek, na pewno wpływ na to miało to, że rywale przez całe spotkanie grali bardzo dobrze w obronie. Wyprowadzali szybkie kontry, co w dzisiejszej piłce ręcznej jest najważniejsze. Myślę, że to głównie dlatego przegraliśmy tak wysoko, bo aż dwudziestoma czterema bramkami. Zawodnicy Vive Targów pokazali klasę, udowodnili, że są nie tylko w czołówce polskiej ligi, ale też europejskiej piłki ręcznej. Wiedzieliśmy, z kim będziemy grali, chcieliśmy zaprezentować się jak najlepiej, ale niestety nam się nie udało. Musimy mierzyć siły na zamiary i szukać punktów gdzie indziej - mówił po meczu obrotowy Zagłębia Lubin, grający kiedyś w Kielcach, Michał Stankiewicz.
Największy kłopot Miedziowym sprawiała nowa obrona kielczan, którą od pierwszych dni pracy wpaja swoim podopiecznym Talant Dujszebajew. - Wiadomo, że to jeszcze nie jest poziom, który prezentowali w systemie 6-0, i który mieli opanowany do perfekcji, ale zagrali bardzo dobrze. Zdarzały się jeszcze błędy, ale myślę, że z treningu na trening i z meczu na mecz nowy system defensywny będzie wyglądał coraz lepiej - ocenił grę podopiecznych Dujszebajewa, Stankiewicz.