Szczypiornistki SPR-u Olkusz, szczególnie w pierwszej połowie, toczyły ze Startem Elbląg wyrównaną walkę. Momentami wydawało się, że olkuszanki stać nawet na pokuszenie się o sprawienie niespodzianki i urwanie punktów wyżej notowanym rywalkom. Tak się jednak nie stało. W końcówce spotkania bardziej doświadczone elblążanki wypunktowały Srebrne Lwice.
- Z takimi przeciwnikami gra się bardzo ciężko, nie wolno lekceważyć żadnego rywala. Na początku grało nam się źle. Olkuszanki często grają indywidualnie, nie powtarzają ustalonych zagrywek. Ciężko się ustawić pod taką drużynę, gdzie każda zawodniczka stwarza zagrożenie i trzeba być skupionym przez pełne 60 minut - powiedziała Kinga Grzyb w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Start Elbląg czeka seria pojedynków z niżej notowanymi rywalkami. Po spotkaniu z SPR-em Olkusz podopieczne Antoniego Pareckiego zmierzą się z Polonią Kępno w ramach Pucharu Polski, powalczą także o ligowe punkty z Ruchem Chorzów i Piotrcovią Piotrków Tryb. W spotkaniach z zespołami walczącymi o utrzymanie kluczowa będzie koncentracja. Słabszy początek meczu w Olkuszu był wynikiem jej braku?
- Rozmawialiśmy z dziewczynami przed meczem w szatni, że trzeba się dodatkowo zmobilizować, ponieważ z takimi zespołami gra się bardzo ciężko. Daleka podróż też negatywnie wpływa na organizm. Przyjechałyśmy dzień wcześniej, jednak mimo wszystko taki dzień bez treningu wpływa na postawę na boisku - powiedziała skrzydłowa Startu Elbląg.
Szczypiornistki z Elbląga nie będą miały jednak zbyt wiele czasu na odpoczynek, bowiem już w poniedziałek zmierzą się z Polonią Kępno w pierwszym ćwierćfinałowym spotkaniu Pucharu Polski. - Na mistrzostwach świata też grałyśmy dzień po dniu i dało się. Awans do Final Four jest naszym celem, nie ma innej opcji. Nasz przeciwnik występuje w rozgrywkach niżej klasy, najważniejsze by obyło się bez kontuzji i wygrać ten mecz - zakończyła Kinga Grzyb.