Działacze szczecińskiego superligowca spodziewają się rychłego powrotu do treningów, a tym samym do normalnego grania Lucyny Wilamowskiej, na którą przed rozpoczęciem sezonu bardzo liczono. Jak wygląda obecnie jej sytuacja? O to postanowiliśmy zapytać m.in. trenera siódemki z Grodu Gryfa Adriana Struzika. - Rehabilitacja Lucyny Wilamowskiej przebiega zgodnie z planem. Na parkiecie ma się pojawić w drugiej połowie marca.
Przypomnijmy, że nieszczęśliwej kontuzji prawa rozgrywająca doznała w trakcie spotkania z KGHM Metraco Zagłębiem Lubin w ramach turnieju Baltica Summer Cup, który odbywał się w sierpniu 2013r. Wstępna diagnoza mówiła o tym, że może to być tylko lekkie skręcenie. Okazało się jednak, że sytuacja jest o wiele poważniejsza. Doszło bowiem do zerwania wiązadeł krzyżowych w prawym kolanie, a to, jak powszechnie wiadomo, wymaga długiej i żmudnej rehabilitacji. Wilamowska powoli jednak wraca do pełni sił.
- Problem polega na tym, że muszę odbudować mięsień czworogłowy, który "spadł" i na tym się teraz skupiam. Praktycznie tylko to stoi na przeszkodzie, abym powróciła już do treningów z zespołem. Ten mięsień jest odpowiedzialny za stabilizację kolana. Z samym kolanem na chwilę obecną jest jednak wszystko w porządku - powiedziała na oficjalnej stronie ekipy z Grodu Gryfa sama zainteresowana.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Wszystko wskazuje więc na to, że tuż przed rozpoczęciem najważniejszej części sezonu 2013/2014 ekipa SPR Pogoni Baltica Szczecin będzie mogła się zaprezentować w pełnym składzie osobowym. Jakie i czy w ogóle będzie miało to znaczenie pokażą dopiero same play-offy.