Bez niespodzianki w Kielcach, zabójcza końcówka mistrzów Polski - relacja z meczu KS Vive Targi Kielce - PGE Stal Mielec

W meczu 18. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn kielczanie wysoko pokonali Stal Mielec. "Czeczeńcom" na wyrównaną walkę starczyło jedynie na czterdzieści minut.

Aneta Szypnicka-Staniec
Aneta Szypnicka-Staniec

Drużyna z Kielc do meczu przystąpiła bez Tomasza Rosińskiego i Krzysztofa Lijewskiego, mielczanie przyjechali za to do stolicy województwa świętokrzyskiego jedynie w trzynastoosobowym składzie.

Okrojony zespół z Mielca zaczął spotkanie zdecydowanie lepiej niż faworyzowani kielczanie. Pierwsze trafienie meczu co prawda zapisał na swoim koncie Mateusz Jachlewski, a początkowo gra toczyła się systemem "bramka za bramkę", ale żółto-biało-niebiescy już od pierwszych minut popełniali sporo prostych błędów. Zawodnicy Stali szybko wypracowali trzy oczka przewagi, a bardzo dobrze w szeregach "Czeczeńców" spisywał się Grzegorz Sobut. Dwie ważne bramki dołożył także Antonio Pribanić i szkoleniowiec mistrzów Polski Talant Dujszebajew już w 8. minucie był zmuszony poprosić o czas dla swojej drużyny. Początkowo jego uwagi nie wniosły widocznej poprawy w gry zespołu, mielczanie powiększyli swoją przewagę do czterech trafień, a mistrzowie Polski wyglądali na zagubionych i zdekoncentrowanych.

W 18. minucie gospodarzom udało się zmniejszyć przewagę gości do jednej bramki, ale zawodnicy Stali ponownie odskoczyli. Kielczanie do remisu doprowadzili dopiero siedem minut przed końcem pierwszej połowy, chwilę później zdołali także wyjść na nieznaczne, bo jednobramkowe prowadzenie. Po trzydziestu minutach gry na tablicy świetlnej w Hali Legionów widniał wynik 19:18.

Pierwsze minuty drugiej części meczu były bardzo wyrównane, a żadna z drużyn nie była w stanie wypracować przewagi większej niż jedno trafienie. Kielczanie nadal popełniali błędy, widoczna była także ich rażąca nieskuteczność. Lepszy fragment gry żółto-biało-niebiescy zanotowali dopiero po dziesięciu minutach pierwszej połowy, kiedy to udało im się wypracować cztery bramki przewagi, a w bramce wreszcie obudził się Sławomir Szmal. Na grę mielczan próbował wpłynąć trener Paweł Noch prosząc o czas, ale jego podopieczni nie znaleźli recepty na dobrze radzące sobie skrzydła siódemki z Kielc. Mistrzowie Polski za to na niespełna kwadrans przed końcem spotkania wyszli na pięć bramek przewagi i było już niemal pewne, że nie wypuszczą z rąk wygranej. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 43:33.

Vive Targi Kielce - PGE Stal Mielec 43:33 
(19:18)

Vive Targi: Szmal, Losert - Grabarczyk 1, Jurecki 5, Tkaczyk 2, Olafsson 5, Chrapkowski 4, Aguinagalde 2, Bielecki 5, Jachlewski 2, Strlek 5, Buntić 6, Musa, Zorman 1, Cupić 5.
Kary: -

PGE Stal:
Kryński, Lipka - Wilk 3, Krępa, Janyst 6, Sobut 7, Szpera 3, Dżono 5, Pribanić 4, Gudz, Gliński, Chodara 1, Kostrzewa 4.
Kary: 6 minut

Widzów:
3400
Sędziowali:
Sebastian Patryk, Rafał Salwowski (obaj Warszawa).

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×