Początek sezonu w wykonaniu Krzysztofa Jasowicza był przeciętny. Teraz jednak jego forma rośnie, a w ostatnim spotkaniu kołowy Wybrzeża Gdańsk był najskuteczniejszym zawodnikiem zespołu. - W okresie przygotowawczym przed sezonem miałem uraz kręgosłupa i praktycznie wyłączył mnie on z treningów z całą drużyną. Od tamtego czasu ze zdrowiem jest już wszystko dobrze. Dzięki ciężkiej pracy na treningach odbudowałem formę i zyskałem pewność siebie - powiedział szczypiornista czerwono-biało-niebieskich.
Jasowicz jest jednym z trzech zawodników - obok Marcina Głębockiego i Jacka Suleja, który grał w drugoligowym Wybrzeżu, a teraz jest bliski występów w PGNiG Superlidze. W przeciwieństwie do wspomnianej dwójki, urodzony w 1989 roku kołowy Wybrzeża nigdy nie grał w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Jestem gotowy zarówno psychicznie, jak i fizycznie na występy w PGNiG Superlidze. Do tego jednak bardzo długa droga. Bardzo chciałbym zadebiutować w niej w barwach Wybrzeża, ale o tym jak potoczą się moje losy będziemy rozmawiali z trenerami oraz z zarządem dopiero wtedy, gdy będziemy pewni awansu - przekazał szczypiornista, którego drużynie do gry w PGNiG Superlidze pozostały cztery wygrane. - Musimy być w pełni skupieni, gdyż awansujemy po wygraniu czterech z sześciu meczów, które pozostały do końca sezonu. Awans jest naszym celem i mówiliśmy o tym otwarcie już w zeszłym sezonie. Wtedy jednak wpadki nie pozwoliły nam się z niego cieszyć. Do każdego meczu podchodzimy w pełni profesjonalnie i z respektem do rywala, dzięki czemu z kolejki na kolejkę zbliżamy się do upragnionego celu - zauważył zawodnik niepokonanej w I lidze drużyny.
Jeszcze w pierwszej rundzie szczypiorniści znad morza często dostosowywali grę do rywala. Gdy ten grał słabiej, również czerwono-biało-niebiescy nie rozgrywali najlepszego spotkania i ich wygrane nie były imponujące. Teraz jednak wszystko się zmieniło, a efektem są ponad dwudziestobramkowe wygrane w dwóch ostatnich meczach. - Trenerzy w szatni powtarzają nam przed każdym meczem, że nie możemy patrzeć na rywala, tylko robić swoje i realizować ich założenia. Dzięki temu każdy z nas daje z siebie wszystko w każdym spotkaniu. Szkoleniowcy wpajają nam do głowy, że nie możemy być minimalistami i kilkubramkowe zwycięstwo nie może nas zadowalać. Schodząc z boiska nie patrzymy na to, że zdobyliśmy więcej od rywala, tylko na to czy daliśmy z siebie 110 procent możliwości - wyjaśnił Krzysztof Jasowicz.
Ze względu na niedostępność hali AWFiS, szczypiorniści Wybrzeża mecz z Meblami Wójcik zagrają dopiero w najbliższą sobotę. W międzyczasie odbyli niecodzienny trening. - Dwutygodniową przerwę między meczami wykorzystujemy na ciężką pracę. Jest to troszeczkę inny cykl przygotowań niż zazwyczaj. W ubiegłym tygodniu trochę czasu poświęciliśmy na zabawę i przygotowanie beztlenowe. 4 marca całą drużyną bawiliśmy się w lesie podczas gry w paintball, za co serdecznie dziękujemy firmie Specunit.info, która zorganizowała nam świetną zabawę. Po ciężko przepracowanym tygodniu dostaliśmy wolny weekend, a od poniedziałku przygotowujemy się pod mecz z elblążanami w normalnym cyklu startowym - opisał Jasowicz.