Sebastian Sokołowski: Rozwój pewnych zawodników Wybrzeża nabiera szybkiego tempa
W obecnej formie tylko katastrofa może powstrzymać Wybrzeże od awansu. Sebastian Sokołowski uważa, że w drużynie jest wielu zdolnych zawodników mogących poradzić sobie w PGNiG Superlidze.
Wybrzeże Gdańsk kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa już od pierwszych meczów bieżącego sezonu, jednak od początku 2014 roku te wygrane są dużo bardziej imponujące. - Zrobiliśmy w przerwie między dwoma rundami dobrą robotę i widać to chyba po naszych wynikach. Wygrywamy zdecydowanie poza remisem w Wągrowcu i do tego gramy bardzo dobrze. Jak widać z trybun, mimo piętnastobramkowych zwycięstw, nie gramy tak jak by chcieli tego trenerzy. Na pierwszą ligę taka dyspozycja wystarcza, a może zabraknąć na PGNiG Superligę - powiedział Sebastian Sokołowski - wychowanek Wybrzeża, który po spadku z ligi AZS-u AWFiS Gdańsk grał w innych klubach najwyższej klasy rozgrywkowej.
Bramkarz gdańskiego klubu w PGNiG Superlidze zdołał sobie już wypracować markę, jednak gra na niższym poziomie również wiele mu daje. - Muszę być zawsze maksymalnie skoncentrowany. Często poziom niektórych zespołów jest taki, że bramkarz nie wie czego się spodziewać, więc właśnie koncentrację mogę sobie jak najbardziej wytrenować - uważa szczypiornista. - Miałem okazję grać w I lidze w sezonie 2006/07, więc obecna sytuacja to dla mnie nowe doświadczenie. Uważam, że niektórym zawodnikom przyda się gra w niższej lidze. Teraz PGNiG Superliga poszła naprawdę mocno do góry. Coraz częściej pisze się o znanych nazwiskach dołączających do klubów z elity i obie klasy rozgrywkowe naprawdę dzieli przepaść - zauważył.W sobotę Wybrzeże zagra w Malborku z trzecim w lidze zespołem Polskiego Cukru-Pomezanii. - Pomezania ma w składzie doświadczonych zawodników. Mecz pucharowy z nimi przegraliśmy, a oni teraz mają atut własnego boiska. Mecz będzie ciężki szczególnie dlatego, że wszystkie drużyny niezależnie od ich sytuacji w tabeli nastawiają się na to, aby tylko wygrać z Wybrzeżem - zauważył bramkarz Wybrzeża.
Ponad połowę składu Wybrzeża stanowią zawodnicy z roczników 1992-94. Czy mogą oni sobie poradzić w PGNIG Superlidze? - Najpierw musimy awansować i wygrać minimum trzy mecze. Czeka nas teraz ciężki mecz w Malborku. Jak wszystko się uda, to jak najbardziej wierzę, że ci chłopacy którzy obecnie mają kluczowe znaczenie dla drużyny nie będą tylko uzupełnieniem, tylko będą mogli się pokazać. Rutyniarze grający teraz w Superlidze też kiedyś wskakiwali do składu. Rozwój pewnych zawodników Wybrzeża naprawdę nabiera szybkiego tempa - ocenił zadowolony szczypiornista czerwono-biało-niebieskich.