Bolesna porażka warszawskich Akademików - relacja z meczu AZS UKW Bydgoszcz - AZS UW Warszawa

Jednobramkową porażką zakończył się wyjazd AZS UW Warszawa na parkiet AZS UKW Bydgoszcz. Przegrana z ostatnim zespołem ligi poważnie oddaliła stołeczną drużynę od utrzymania w gronie pierwszoligowców.

Maciej Wojs
Maciej Wojs

Kończące 22. kolejkę I ligi gr. A spotkanie w Bydgoszczy zapowiadało się bardzo ciekawie. Zamykający tabelę gospodarze, choć jeszcze z matematycznymi szansami na utrzymanie, nie byli raczej stawiani w roli faworytów i to mimo bardzo przyzwoitej formy od początku roku. Warszawscy Akademicy natomiast, aktualnie na 10. pozycji w tabeli, na parkiecie rywala chcieli zdobyć bezcenne punkty, tak bardzo potrzebne w walce o pozostanie w gronie pierwszoligowców. To zwiastowało ostrą walkę od pierwszych minut.

Nieliczne grono kibiców, które przybyło na mecz, nie mogło być zawiedzione brakiem emocji. Od startu spotkania obie drużyny prowadziły niezwykle wyrównaną walkę, w efekcie czego żaden z zespołów nie był w stanie wypracować sobie choćby dwubramkowej przewagi. Sporo było niedokładności, sporo było też niecelnych rzutów i dobrych interwencji bramkarzy. Na przerwę zawodnicy zeszli do szatni przy stanie 7:7.

Po zmianie stron obie akademickie drużyny spuściły nieco z tonu w defensywie, a na nieznaczną przewagę wysunęła się ekipa Roberta Bliszczyka. W stołecznym zespole dobre zawody rozgrywali Rafał Chełmiński i Krzysztof Machniewicz, szwankowała jednak skuteczność AZS-u UW na linii siedmiu metrów. Gospodarze kurczowo trzymali się rywali i na kwadrans przed końcem meczu ponownie doprowadzili do remisu (15:15).

W decydujących fragmentach spotkania zarysowała się nieznaczna przewaga bydgoskiej ekipy, która utrzymywała jednobramkowe prowadzenie, głównie za sprawą dobrej skuteczności Mateusza Matlacha i Bartosza Wojdaka. Podopieczni Jarosława Knopika dowieźli nieznaczną wygraną do końca meczu, spora w tym jednak zasługa ich golkipera, który równo z końcową syreną obronił rzut karny egzekwowany przez rywali.

- Dla rywali to już był raczej mecz o nic, dla nas to było spotkania nawet i o dziesięć punktów - mówił po meczu kierownik stołecznej ekipy, Krzysztof Szczyciński. - Walczymy jednak dalej, na pewno się nie poddamy. Wydaje mi się, że jest jeszcze szansa by utrzymać się w lidze, a zespół stać na to - dodał. Na cztery kolejki przed końcem ligi warszawska ekipa do pozycji barażowej traci jeden punkt, do dającego utrzymanie dziesiątego miejsca brakuje im aż sześć oczek.

AZS UKW Bydgoszcz - AZS UW Warszawa 24:23 (7:7)

AZS UKW: Makowski, Paulus - Matlach 8, Wojdak 7, Wiśniewski 4, Żochowski 3, Łyszczarz 1, Zakrzewski 1, Andrzejewski, Bielanowski, Kłos, Kowalczyk, Orędowicz, Siekacz, Zaborowski.
Kary: 8 min.
Karne: 4/5.

AZS UW: Malanowski, Bury - Chełmiński 5, Machniewicz 5, Szybiński 4, Monikowski Ł. 3, Puszkarski 3, Zaprutko 2, Waśko 1, Kuc, Monikowski B., Piechnik, Rutkowski, Smółka.
Kary: 14 min.
Karne: 5/9.

Sędziowali: Włodzimierz Chmielecki oraz Krzysztof Sulej (woj. pomorskie).

Widzów: 50.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×