Krzysztof Przybylski (trener SPR Chrobry Głogów): Na naszą przegraną złożyło się dzisiaj wiele czynników. W końcówce pierwszej połowy zagraliśmy bardzo słabo w ataku, wcześniej, dopóki graliśmy solidnie w obronie, wynik był remisowy i można było walczyć na wyrównanym poziomie. Zabrakło nam chyba siły, spokoju i pewności siebie. Drugą połowę zaczęliśmy dobrze, już po trzech minutach trener Kowalczyk musiał prosić o czas dla swojego zespołu. Na drugą połowę wyszliśmy agresywniej, z podwyższeniem pod Przybylskiego. Dostaliśmy jednak kilka kar, spowodowanych przez nasze nieprzemyślane zagrania. Kulminacyjnym momentem był jednak moment, gdy graliśmy w przewadze, nie udało nam się zdobyć żadnego trafienia, w tym czasie straciliśmy dwie bramki. Z dwóch bramek przewagi zrobiło się pięć. Zmieniliśmy system gry w obronie na 5:1, ale nie przyniosło to spodziewanego rezultatu. Jedynym pozytywem dzisiejszego meczu jest fakt, że przegraliśmy różnicą dwóch trafień mniej, jednak nadal jest do czwarte miejsce i pozostaje niedosyt.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Bogdan Kowalczyk (trener, KS Azoty Puławy): Jeszcze nie wiemy, co z Mateuszem Jankowskim, ratownicy powiedzieli mi, że ma rozcięcie głowy, nie jest poważne, ale groźniejsze może być wstrząśnienie, którego doznał, bo źle się poczuł. Jeśli chodzi o mecz, to cieszy mnie jedna rzecz – ostatnie trzy spotkania z Głogowem przegraliśmy, to dla nas niewygodny przeciwnik, nie leżą nam, a tutaj jest to tym cenniejsze zwycięstwo, bo o trzecie miejsce Pucharu Polski. Graliśmy dzisiaj różnie, pierwsza ekipa w pierwszej połowie zagrała nieźle, uważam, że wypracowali zasłużoną przewagę. Mogła być ona jeszcze wyższa, bo nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji a mieliśmy dogodne sytuacje rzutowe. W drugiej połowie przy wyższym prowadzeniu próbowałem wprowadzać zmienników. Funkcjonowało to ze zmiennym szczęściem. Niektórzy zagrali na oczekiwanym poziomie, inni nie, odbiło się to na wyniku. Po pewnym czasie wróciłem do podstawowego składu i zapewniło nam to zwycięstwo.