Pogoń zagra jeszcze ze Startem przed własną publicznością?

W minioną sobotę szczypiornistki SPR Pogoni Baltica Szczecin przegrały swój pierwszy mecz w ramach play-off ze Startem Elbląg. Już we wtorek dojdzie do spotkania rewanżowego, które może zdecydować o być albo nie być szczecinianek w grze o "czwórkę". W obozie z Grodu Gryfa wierzą, że dojdzie do meczu numer trzy. - Nie wyobrażam sobie innego scenariusza, jak gra o miejsca 1-4. Nie po to walczyłyśmy cały sezon i skończyłyśmy go na 4. miejscu, by później w play-offach grać o miejsca niższe. Wydaje mi się, że jesteśmy takim zespołem, który zasługuje na to, by grać o medal - uważa skrzydłowa Pogoni Baltica Katarzyna Sabała.

O wyniku pierwszej konfrontacji zdecydowało gros błędów własnych gospodyń. Rywal dorzucił do tego dobrą grę w obronie i efektem tego była 5-bramkowa przegrana czwartej ekipy po sezonie zasadniczym. - Dużo było błędów w naszym wykonaniu. Zaczęłyśmy podawać w poprzek, dużo było krzyżówek. Dziewczyny próbowały grać jeden na jeden, ale to też nie skutkowało. Trzeba coś wymyślić, by jednak zaskoczyć rywala. Mam nadzieję, że pomimo tego, że jest mało czasu, to te błędy do wtorku zniwelujemy, żeby wypaść jak najlepiej i wygrać - wierzy druga ze szczecińskich zawodniczek Patrycja Królikowska.

Nie może przy tym dziwić fakt, że taki sam cel przyświeca również elblążankom. W tym jednak przypadku wygrana będzie oznaczać ni mniej ni więcej jak awans do kolejnej rundy. - Mam nadzieję, że nie będzie trzeciego meczu. Chcemy zagrać dwa i rozstrzygnąć je na swoją korzyść a potem cieszyć się z awansu do czwórki - dodaje bohaterka ostatniego meczu pomiędzy zainteresowanymi zespołami Edyta Szymańska, która nie ukrywa, że o następnym rywalu jej drużyna jeszcze nie myśli. - O tym będziemy dopiero myśleć, jeśli wygramy w Elblągu.

Wyniki spotkania PGNiG Superligi Kobiet EKS Start Elbląg - SPR Pogoń Baltica
Szczecin będzie można śledzić "na żywo" na łamach portalu SportoweFakty.pl RELACJE LIVE Z PIŁKI RĘCZNEJ - KLIKNIJ TUTAJ