W sobotę Vetrex Sokół Kościerzyna przegrał dopiero trzeci mecz w tym roku. Podopieczni Andrzeja Gryczki nie poradzili sobie w Gdańsku z Wybrzeżem. - Niestety zadecydowała słabsza postawa niż w ostatnich meczach. Nagromadziło się zmęczenie, bo gramy 8-9 ludźmi od kilku kolejek. Wybrzeże miało zdecydowanie dłuższą ławkę i potrafiło to wykorzystać. Nie ma co się usprawiedliwiać, ale to jeden z powodów porażki. Ponadto byliśmy nonszalanccy rzutowo. Dopóki Sebastian Sokołowski był w bramce, wygrywał większość pojedynków. Wybrzeże grało dobrze z kontrataku i z karnych. W drugiej połowie zadecydowały siły i głowa. Grając obroną 3-2-1 kołowy miał więcej miejsca i Wybrzeże mając wyuczone granie mogło z nim sporo grać - ocenił spotkanie Michał Janusiewicz.
Obecnie zespół z Kościerzyny jest czarnym koniem rundy. Przegrał zaledwie trzy spotkania, chociaż większość meczów z udziałem Vetreksu Sokół miało wyrównany charakter. - Zdecydowanie druga runda jest zdecydowanie po naszej myśli. W sobotę przegraliśmy dopiero trzeci raz - wcześniej Nielba pokonała nas różnicą jednej bramki oraz wróciliśmy bez punktów z Olsztyna, gdzie po prostu nam nie wyszło i nas było ośmiu na ławce. Reszta spotkań była na styku i ta runda jest fajna. Walczyliśmy, zmęczyliśmy się i czekamy na koniec sezonu - powiedział zawodnik klubu z Kaszub.
Ze względu na to, że spotkanie przedostatniej kolejki ligowej gracze z Kościerzyny mają już za sobą, po najbliższym meczu czekaliby trzy tygodnie na koniec rozgrywek. Termin meczu ostatniej kolejki został jednak przyspieszony. - W sobotę gramy z Kar-Do Spójnią, a potem mamy przełożony mecz z Wolsztyniakiem na czwartek 17 kwietnia, więc rytm treningowo-meczowy będzie utrzymany - zauważył zadowolony z tej sytuacji Janusiewicz.