- Uważam, że jak na tak mało doświadczony zespół jakim jest Storhamar, który dopiero drugi sezon występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej w Norwegii, poszło nam dobrze. W pierwszym pojedynku byłyśmy górą, ale 2 bramki to mała zaliczka. Liczyłyśmy się więc z tym, że walka o dalsza grę w pucharze rozpocznie się od pierwszego gwizdka rewanżowego spotkania i będzie trwała aż do samego końca. Tak też się stało. Mecz rozpoczęłyśmy wyśmienicie jednak w drugiej połowie rywalki postawiły trudniejsze warunki a my nie potrafiłyśmy postawić "kropki nad i".- relacjonuje Daria Bołtromiuk.
Reprezentantka Polski uważa, że teraz należy skupić się na najbliższych celach.- Na pewno szkoda, że zabrakło nam właściwie jednej bramki, jednak nie rozpamiętujemy tego dwumeczu. Teraz ważne są spotkania z Byasenem (w półfinale Pucharu Norwegii- przyp. red.) i Staebek. Mam nadzieję, że w nerwowej końcówce będziemy bardziej opanowane i poradzimy sobie z przeciwnikami - kończy.