Marcin Lijewski trenuje z Wybrzeżem. "Pozostały kwestie formalne"

W poniedziałek o godzinie 10:00 odbył się pierwszy trening szczypiornistów Wybrzeża Gdańsk. Był na nim obecny Marcin Lijewski, który w najbliższych dniach ma podpisać kontrakt z klubem.

Marcin Lijewski od pierwszych zajęć trenuje z Wybrzeżem Gdańsk. - Zawsze byłem blisko tego klubu. Plan jest taki, że będę reprezentował barwy mojego klubu w tym sezonie i chcę się jak najlepiej przygotować do rozgrywek. Będzie to długi i ciężki sezon - powiedział Lijewski. - Wszystko jest dogadane. Brakuje przysłowiowej kropki nad i. Muszę czekać, aż mój przedstawiciel wróci z wakacji i dopniemy kwestie formalne. Dla mnie ważniejsze jest jednak to, co sobie ustaliliśmy - dodał zawodnik, który z Wybrzeżem święcił swoje pierwsze tytuły.
[ad=rectangle]
Lijewski jak dotąd nie miał okazji występować prawie wszystkimi obecnymi zawodnikami Wybrzeża. - Z Dawidem Nilssonem miałem przyjemność grać. Resztę znam - część lepiej, część gorzej. Będzie dużo czasu, by się lepiej poznać. Jestem po pierwszym treningu i w Wybrzeżu niewiele się zmieniło od czasu, kiedy tam byłem (śmiech). Tak jak u Daniela Waszkiewicza się ciężko trenowało, tak nadal jest podobnie. Nie lubię biegać i to nie jest dla mnie najlepszy okres. Zdaję sobie jednak sprawę, że trzeba wybiegać te kilometry i wypocić te hektolitry potu - ma świadomość doświadczony szczypiornista.

Marcin Lijewski już trenuje z Wybrzeżem (fot. facebook.com/sprwybrzeze)
Marcin Lijewski już trenuje z Wybrzeżem (fot. facebook.com/sprwybrzeze)

"Szeryf" zawsze grał w zespołach walczących o najwyższe laury. Teraz będzie musiał jeszcze bardziej wziąć odpowiedzialność na swoje barki. - O jakości zespołu nie chciałbym się jeszcze wypowiadać, bo nie miałem okazji z nimi trenować z piłką. Z mojej strony wygląda to tak, że zawsze starałem się dawać z siebie wszystko na meczach i podobnie będzie w tym przypadku. Czy obok mnie są zawodnicy światowego formatu, czy nie - dla mnie nie ma żadnego znaczenia - zakończył.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Źródło artykułu: