Podopieczni Rafała Kuptela w towarzyskich zmaganiach spisali się poniżej oczekiwań. Gwardziści pokonali Warmię Olsztyn oraz wyraźnie ulegli Piotrkowianinowi Piotrków Trybunalski i KPR-owi Legionowo.
[ad=rectangle]
Dla opolan bolesna była zwłaszcza porażka z gospodarzami. W konfrontacji z KPR-em gracze Kuptela nie mieli bowiem absolutnie nic do powiedzenia, w pewnym momencie tracąc do rywali nawet dziewięć trafień. - Z naszej strony faktycznie były to słabe zawody - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Prokop.
Gwardziści do towarzyskich zawodów przystąpili osłabieni brakiem Mateusza Jankowskiego i Jakuba Płócienniczaka, a w trakcie drugiego meczu urazu doznał Remigiusz Lasoń. - Kołowy to na boisku kluczowa pozycja. Najłatwiej jest jednak powiedzieć, że przegraliśmy, bo kogoś zabrakło. W lidze przecież też może być podobnie, zdarza się, że ktoś wypada ze składu - podkreśla skrzydłowy opolskiej drużyny.
Prokop łatwych wymówek szukać nie chce. - Najłatwiej jest powiedzieć, że długo nie było z nami trenera, że niektórzy zawodnicy są kontuzjowani... Prawda jest taka, że po prostu zagraliśmy słabo - przyznaje. - Czasami taki zimny prysznic może się jednak przydać.