Mistrzynie obronią tytuł, wysokie notowania Miedziowych
Analizując wyniki rozgrywek PGNiG Superligi z ostatnich kilku lat, można zakładać, że i tym razem walka o krajowy czempionat rozstrzygnie się pomiędzy 2-4 zespołami. Niewątpliwie w gronie głównych faworytów znajdują się finaliści z poprzedniego sezonu - MKS Selgros Lublin i KGHM Metraco Zagłębie Lubin. To właśnie na te dwie drużyny zgodnie wskazywali wszyscy dziennikarze portalu SportoweFakty.pl jako na przyszłego mistrza Polski. Najwięcej nominacji otrzymały obrończynie tytułu, które pomimo odejścia kilku czołowych szczypiornistek dokonały, jak się wydaje, również solidnych wzmocnień. Za takie można uznać m.in. przyjście dwóch Brazylijek - Jessici Quintino oraz Patríci Diane de Jesus.
[ad=rectangle]
- Ta drużyna, mimo, że "ciągną" się za nią jakieś problemy pozasportowe, wydaje się być najsilniejsza kadrowo. Wzmocnienie dwiema Brazylijkami mogą okazać się ciekawe, ale czy wszystko wypali? Kto wie. Ważne jest to, że klub zaczął stawiać na wychowanie swoich własnych zawodniczek - zauważa Krzysztof Kempski. Podobnego zdania jest Piotr Lubaszka. - Myślę, że obecny sezon ponownie będzie należał do zespołu z Lubelszczyzny. Sabina Włodek ma obecnie zdecydowanie najlepszą kadrę do dyspozycji i osobiście uważam, że w pełni ją wykorzysta do zgarnięcia kolejnego tytułu mistrzowskiego.
Jeśli nie lublinianki, to kto? Zdaniem dziennikarzy naszego portalu, podopiecznym Sabiny Włodek plany mogą pokrzyżować szczypiornistki KGHM Metraco Zagłębia Lubin. Miedziowe nie dokonały rewolucji kadrowej, ale też utrzymały najważniejsze zawodniczki i wzmocniły się dwiema szczypiornistkami z zagranicy. - Zagłębie Lubin zrobi wszystko aby odzyskać mistrzowski tytuł. Moim zdaniem drużyna Bożeny Karkut zdetronizuje w tym sezonie swojego odwiecznego rywala z Lublina - ocenia dla przeciwwagi Tomasz Skalski.
Kto zdobędzie tytuł i czy przewidywania będą trafne? Przekonamy się w przyszłym roku, ale najważniejsze, żeby rozgrywki dostarczyły kibicom solidnej dawki emocji. Nie należy zapominać, że rozbudzone apetyty mają także działacze w Szczecinie, Gdyni, Elblągu oraz Koszalinie. Zwłaszcza ciekawie może wyglądać odmłodzony zespół z Trójmiasta z Pawłem Tetelewskim na ławce trenerskiej.
[nextpage]Sporo kandydatów do opuszczenia elity, Ruch na czele
Znacznie bardziej rozbieżni, niż w przypadku mistrza Polski, dziennikarze portalu SportoweFakty.pl, są wobec potencjalnego spadkowicza. Na pierwsze miejsce bardzo nieznacznie wysuwa się tu Ruch Chorzów. Dlaczego? Głównym powodem jest brak realnych wzmocnień, przy jednoczesnym odejściu kilku dobrze znanych w Polsce zawodniczek, m.in. Moniki Wąż i Sabiny Kobzar. Kandydatów do opuszczenia elity jest jednak więcej. Problemy z utrzymaniem mogą mieć także w Jeleniej Górze, Nowym Sączu, Piotrkowie Trybunalskim, Tczewie i Olkuszu.
Dość pesymistycznie przedstawia się sytuacja Olimpii-Beskid Nowy Sącz, a głównym problemem są tu po raz kolejny finanse. - Jeśli chodzi o spadkowiczów to zdecydowanie typuję drużynę z Tczewa oraz przeżywającą problemy finansowe Olimpię-Beskid Nowy Sącz. Przed sezonem kilka zawodniczek z tego zespołu szukało sobie nowych pracodawców - podkreśla Tomasz Skalski. Kłopoty Góralek nie uszły również uwadze Krzysztofa Niedzielana. - Problemy finansowe już chyba na dobre przylgnęły do klubu z Nowego Sącza, a kadra znów będzie wąska. Ponownie zapowiada się heroiczna walka o utrzymanie szczypiornistek z południa Polski.
[nextpage]Akademiczki mogą rozczarować
Ostatnie zawirowania kadrowe i związane z tym problemy finansowe Energi AZS Koszalin spowodowały, że to właśnie o formę tego zespołu obawia się część dziennikarzy naszego portalu. - Największe rozczarowanie? - Zdecydowanie stawiam na Akademiczki z Koszalina. Być może problemy, o których ostatnio było bardzo głośno nie wpłyną negatywnie na postawę zawodniczek na parkiecie. Niemniej jednak walka o wysokie pozycje zostanie zaprzepaszczona. Mają po prostu zbyt krótką ławkę - ocenia Krzysztof Kempski i dodaje. - To może być najgorszy sezon dla koszalinianek. Odejścia Lisewskiej, Odrowskiej, Bilenii będą się odbijać czkawką tamtejszym działaczom. Cudem udało się zatrzymać Sylwię Matuszczyk. Nową "siłą" Energi może być za to Karolina Kalska, ale pod warunkiem, że w klubie rozwiąże się problemy finansowe. Światełko w tunelu zaczęło się jednak tlić. O postawę koszalinianek oraz sytuację finansową AZS-u, obawia się także Małgorzata Boluk.
Z kolei Krzysztof Niedzielan i Tomasz Boryn wskazują na inny zespół, który ich zdaniem może po raz kolejny nie spełnić oczekiwań. Mowa o Starcie Elbląg, gdzie poczyniono wprawdzie kilka ciekawych transferów, bo za takie należy uznać pozyskanie m.in. Lidii Żakowskiej czy Sylwii Lisewskiej, ale to nie gwarantuje jeszcze sukcesu. Już w poprzednich rozgrywkach elblążanki miały włączyć się do walki o czołowe lokaty i nic z tego nie wyszło. Dla odmiany Piotr Lubaszka najbardziej obawia się o sytuację w Olimpii-Beskid Nowy Sącz oraz Ruchu Chorzów. Jego zdaniem to właśnie te zespoły mogą najbardziej rozczarować swoich fanów. Jedno wskazanie ze strony Tomasza Skalskiego dotyczy natomiast Vistalu Gdynia, który w odmłodzonym składzie stanowi wielką niewiadomą.
[nextpage]Beniaminek czarnym koniem?
Podobnie jak we wszystkich wcześniejszych kategoriach, także co do "czarnego konia" rozgrywek, nie ma pełnej zgody wśród dziennikarzy portalu SportoweFakty.pl. Tomasz Boryn, Krzysztof Kempski i Piotr Lubaszka widzą w tej roli zespół beniaminka - Aussie Sylex Sambor Tczew, który poczynił latem znaczną liczbę transferów. - Sambor po wzmocnieniach może ostro namieszać w lidze - uważa Boryn, a Kempski dodaje. - Ta siódemka od dawna "polowała" na Tatianę Bilenię. Do zespołu dołączyła doświadczona Katarzyna Pasternak. Jest jeszcze Karolina Olszowa czy Adrianna Nowicka. Na uwagę zasługuje również praca trenera Leszka Elbickiego. Czy to zagwarantuje sukces w postaci utrzymania drużyny? Moim zdaniem tak.
Innego zdania jest Tomasz Skalski, który w roli "czarnego konia" upatruje szczecińską Pogoń Balticę. - Nie zdziwię się jeśli Pogoń wejdzie do finału - mówi dziennikarz. Z kolei Małgorzata Boluk wierzy w sukces Startu Elbląg. Zespół ten jak widać wzbudza skrajne odczucia i jest bardzo nieprzewidywalny. Warto na koniec zwrócić także uwagę na wskazania Krzysztofa Niedzielana oraz drugi typ Piotra Lubaszki. Obaj redaktorzy przewidują, że sezon 2014/2015 do udanych zaliczy SPR Olkusz. - Z niezwykłym zaciekawieniem będę patrzył jak spisuje się drużyna SPR-u Olkusz. Co prawda w klubie jest kilka ubytków kadrowych, jednakże wzmocnienia jakie poczyniła drużyna z Małopolski (Sabina Kobzar, Monika Wąż i utalentowana Kasia Nowak), coraz mocniej dobijające się do pierwszej kadry wychowanki oraz obiecujące wyniki przedsezonowych spotkań towarzyskich, napawają optymizmem. Być może ten sezon będzie dla podopiecznych Zdzisława Wąsa bardzo udany - mówi Lubaszka.
[nextpage]Stefka Agova największym realnym wzmocnieniem
Tym razem w PGNiG Superlidze Kobiet obyło się bez spektakularnych transferów, ale na pewno kilka "zakupów" można uznać za dość zaskakujące. Trudno przed rozpoczęciem sezonu wskazać, kto został przysłowiowym "królem polowania". Dziennikarze naszego portalu także nie są w pełni zgodni co do najlepiej zapowiadającego się transferu, ale część z nich bez wahania wskazuje na przejście Stefki Agovej z Pogoni Baltica Szczecin do Piotrcovii Piotrków Trybunalski. Duet jaki Bułgarka może stworzyć z królową strzelczyń minionych rozgrywek Agatą Wypych robi wrażenia. - Od lat drużyna Piotrcovii nie poczyniła takiego transferu jak w tym sezonie - przypomina Tomasz Skalski. - W Piotrkowie Trybunalskim Agova powinna zyskać status "gwiazdy" i liderki drużyny (obok Wypych) - dodaje Krzysztof Kempski.
Za najbardziej udany transfer, który może okazać się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę Krzysztof Niedzielan uznał natomiast pozyskanie przez KGHM Metraco Zagłębie Lubin, Sanji Premović, z kolei dla Tomasza Boryna jest to przejście bramkarki Moniki Wąż do olkuskiego SPR-u. Działaczy niedoszłego spadkowicza chwali też Piotr Lubaszka za transfer Sabiny Kobzar.
Mistrz i spadkowicz, czarny koń, czy najlepszy transfer. Spekulacje mają swoje uzasadnienie w dotychczasowych osiągnięciach klubów i zawodniczek, ale do nowego sezonu wszyscy przystąpią z czystą kartą i parkiet zweryfikuje przedsezonowe "zgadywanki". Dla kogo będzie to owocny rok? PGNiG Superliga Kobiet rusza już w środę 3 września!
dawno nic glupszego nie czytalem....
az dziw bierze ,ze te osoby pisza o pilce recznej....
To ja też się pobawię. Spadnie ktoś z dwunastki. Mistrza zdobędzie ktoś z dwunastki. Ciekawe czy trafię