Energa AZS przegrała w Gdyni. "Zabrakło nam broni maszynowej"

Energa AZS Koszalin uległa Vistalowi Gdynia w pierwszym meczu sezonu 2014/15. Na pomeczowej konferencji Beata Kowalczyk stwierdziła, że powodem porażki jej drużyny był brak... "broni maszynowej".

Koszalinianki były równorzędnymi rywalkami dla brązowych medalistek poprzedniego sezonu PGNiG Superligi raptem przez pierwszy kwadrans. Potem podopieczne trenera Pawła Tetelewskiego zaczęły budować przewagę, która przed przerwą sięgnęła sześciu trafień (18:12). W drugiej połowie Vistal swobodnie kontrolował wydarzenia na parkiecie i bez najmniejszych problemów dowiózł wygraną do końcowej syreny.

- Rzuciliśmy 29 bramek i przy normalnej dyspozycji powinniśmy wygrać czterema czy pięcioma bramkami. Jestem po prostu zawiedziony naszą grą w obronie - mówił na pomeczowej konferencji trener Energi AZS, Reidar Moistad.
[ad=rectangle]
Słaba postawa w defensywie nie była jednak jedynym problemem Akademiczek w środowym meczu. Koszaliński klub od pewnego czasu boryka się z problemami finansowymi, co spowodowało, że w letniej przerwie w rozgrywkach kadra zespołu została poważnie uszczuplona. Do Gdyni Energa AZS zawitała w zaledwie jedenastoosobowym składzie.

- W ciągu ostatnich dwóch miesięcy mieliśmy spore problemy, na treningach było 9-10 zawodniczek i to było dzisiaj widoczne - dodał Moistad. Na kadrowe braki uwagę zwróciła również Beata Kowalczyk, która w lecie przeniosła się do Koszalina właśnie z Vistalu. - Nie wszyscy wiedzą i nie widzieli jak nasze przygotowania wyglądały. Brakowało nam osób do odpowiednich zajęć, to dzisiaj na pewno zadecydowało na wyniku.

Doświadczona bramkarka jako główny powód porażki wskazała brak snajperki w drugiej linii, która dorównałaby najlepszej w barwach Vistalu Aleksandrze Zych. 21-letnia rozgrywająca rzuciła w środę Enerdze AZS aż 11 bramek. - Zabrakło nam tego co ma Vistal, czyli "broni maszynowej" z drugiej linii. Brakuje nam rzutków. Czekamy na jedną zawodniczkę i to będzie takie uzupełnienie składu - dodała.

Źródło artykułu: