Beata Kowalczyk: MKS miał przewagę w każdym elemencie gry

Siedmiobramkową porażką zakończyła się wyprawa Energi AZS Koszalin do Lublina, gdzie miejscowy MKS zwyciężył 29:22. - Z taką liczbą błędów i kar niemożliwe było wygrać - stwierdził Reidar Moitsad.

Zagrałyśmy bardzo słabo w obronie i w ataku. Zespół z Lublina przewagę miał w praktycznie każdym elemencie gry. Świetne wyprowadzane były kontrataki, bardzo dobrze wyglądała współpraca z kołem, mogą mówić jedynie o samych superlatywach - komentowała występ rywalek na pomeczowej konferencji prasowej Beata Kowalczyk
[ad=rectangle]
Koszalinianki w starciu z mistrzyniami kraju nie były stroną drastycznie odstającą od rywalek, MKS Selgros od samego początku rywalizacji miał jednak przewagę i dyktował warunki gry. Po ośmiu minutach lublinianki wygrywały 6:1 i już do końca spotkania utrzymywały prowadzenie różnicą pięciu lub sześciu trafień.

Zarówno Kowalczyk, jak i trener Reidar Moistad zwracali po meczu uwagę na zbyt dużą liczbę niewymuszonych błędów. - Patrząc po przebiegu meczu, po naszej stronie było dużo więcej błędów - mówiła Kowalczyk, a norweski trener dodał: - Ostatnie dwadzieścia minut pierwszej połowy zagraliśmy dobrze w obronie, ale w ataku popełniliśmy zbyt dużo indywidualnych błędów. MKS to zbyt dobry zespół i karał nas za każdym razem.

Szkoleniowiec Energi AZS przyznał ponadto, że jego drużyna w sobotę zaliczyła najtrudniejszy z ligowych wyjazdów. - Wiedzieliśmy, że mecz w Lublinie będzie dla nas najtrudniejszym spotkaniem wyjazdowym w sezonie. Przed spotkaniem rozmawialiśmy, że by mieć tutaj jakąkolwiek szansę na zwycięstwo, musimy zagrać zdecydowanie najlepiej jak potrafimy. Nie zbliżyliśmy się jednak do tego. Z taką liczbą kar i błędów niemożliwe było wygrać z MKS-em - zakończył.

Energa AZS po trzech meczach sezonu ma na swym koncie dwa punkty. W środę koszalinianki zagrają na wyjeździe z Aussie Sylex Samborem Tczew, a w sobotę powalczą o punkty w domowym meczu z Olimpią-Beskid Nowy Sącz.

Źródło artykułu: