Kielczanie byli zdecydowanymi faworytami konfrontacji z mistrzem Szwajcarii i już przed meczem stanowczo zapowiadali, że liczy się dla nich tylko zwycięstwo. Oba zespoły doskonale zdawały sobie jednak sprawę jak ważna jest inauguracja rozgrywek Champions League. Gospodarze, którzy w tym roku celują w TOP 16 również wierzyli w możliwość pokonania drużyny Talanta Dujszebajewa. - Vive prezentuje światowy poziom, ale dla nas kluczowe są mecze u siebie - mówił prezes Kadetten, Giorgi Behr.
Pojedynek znacznie lepiej rozpoczęli miejscowi, którzy po niespełna 5 minutach prowadzili już 3:0. Kielczanie słabo radzili sobie w ofensywie i dopiero Ivan Cupić po rzucie karnym zerwał przysłowiową pajęczynę z siatki Szwajcarów. Mistrzowie Polski notowali dużo strat, grali chaotycznie i popełniali momentami szkolne błędy. W obronie Vive zostawiało rywalom zbyt wiele swobody i wynik udawało się "trzymać" tylko dzięki skuteczności Cupicia. W 10. minucie Kadetten prowadziło 6:3, ale goście stopniowo zaczęli odzyskiwać kontrolę nad meczem. Dwie minuty później gola kontaktowego zdobył w końcu Zeljko Musa (6:5). Kielczanie nie poszli jednak za ciosem, wręcz przeciwnie, to gospodarzom ponownie udało się zbudować skromną przewagę, wykorzystując niefrasobliwość rywali. Duża w tym zasługa bramkarza Kadetten, Nikoli Portnera.
[ad=rectangle]
Dopiero w 20. minucie, wykorzystując grę w przewadze, Uros Zorman doprowadził do pierwszego remisu (9:9). Chwilę później po skutecznym kontrataku prowadzenie kielczanom dał Tobias Reichmann. Kiedy bliźniaczą akcję golem zakończył również Krzysztof Lijewski, trener Szwajcarów poprosił o czas, następnie postanowił wycofać bramkarza i wpuścił siódmego zawodnika w pole gry. Przyniosło to zaskakujące efekty, bo w 23. minucie na tablicy świetlnej ponownie był remis (11:11). Do końca pierwszej połowy na parkiecie trwała wyrównana walka, ale nieco więcej zimnej krwi zachowali kielczanie. Gol do "szatni" Michała Jureckiego zapewnił polskiemu zespołowi jednobramkowe prowadzenie (14:15).
Nie chcąc doprowadzać do nerwowej końcówki, mistrzowie Polski jako faworyci, musieli w drugiej odsłonie zacząć szybko budować przewagę. Podopieczni Talanta Dujszebajewa nieźle radzili sobie w ataku, ale obrona wciąż nie funkcjonowała idealnie. Największe kłopoty kielczanie mieli z upilnowaniem obrotowego Antona Manssona. W 40. minucie Vive prowadziło tylko 19:18, a kiedy żółto-biało-niebiescy dorzucili jeszcze dwa trafienia, trener Markus Baur ponownie poprosił o czas. Vive nie potrafiło jednak postawić kropki nad "i". Na parkiecie z obu stron było mnóstwo chaosu i niedokładności. W tym momencie ciężar zdobywania bramek starał się brać na siebie Denis Buntić.
Na kwadrans przed końcem, po trafieniu z linii siódmego metra Cupicia, mistrzowie Polski po raz pierwszy uzyskali cztery bramki zapasu (19:23). Chwilę później z dystansu gola dorzucił Karol Bielecki i przewaga kielczan zaczęła wyraźnie wzrastać. Był to jak się okazało przełomowy moment spotkania. Szwajcarzy nie byli już w stanie dotrzymać kroku gościom, zwłaszcza że trener Vive zaczął mocno rotować składem. W poczynaniach gospodarzy coraz bardziej widoczne było zdenerwowanie. W 50. minucie przewaga mistrzów Polski wzrosła do sześciu goli (21:27) i pojedynek był praktycznie rozstrzygnięty. Kielczanie wykorzystali swój największy atut - szeroką i wyrównaną ławkę rezerwowych. Ostatecznie Vive pokonało Kadetten Schaffhausen 33:28.
Kadetten Schaffhausen - Vive Tauron Kielce 28:33 (14:15)
Kadetten: Portner, Puljezevic, Maier - Cvijetić 2, Doborac 1, Geisser 1, Graubner 1, Jurca 2, Kuttel 6, Liniger 7/2, Mamic 1, Mansson 5, Meister, Pendic 1, Richwien 1.
Kary: 10 min.
Karne: 2/2
Vive: Sego, Szmal - Grabarczyk, Jurecki 4, Tkaczyk 1, Reichmann 3, Chrapkowski, Aquinagalde 1, Bielecki 4, Jachlewski 1, Strlek 2, Lijewski 3, Buntić 6/2, Musa 1, Zorman 3, Cupić 4/2.
Kary: 4 min.
Karne: 4/6
Kary: Kadetten - 10 min. (Grauber, Doborac, Mamić po 2 min., Mansson 4 min.); Vive 6 min. (Aquinagalde, Musa i Bielecki po 2 min.).
Sędziowie: Oscar Lopez i Angel Ramirez (Hiszpania).
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dinamo Bukareszt | 10 | 7 | 0 | 3 | 293:280 | 14 |
2 | Orlen Wisła Płock | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:250 | 14 |
3 | Elverum Handball | 10 | 6 | 1 | 3 | 278:272 | 13 |
4 | Abanca Ademar Leon | 10 | 5 | 2 | 3 | 252:251 | 12 |
5 | Riihimaeki Cocks | 10 | 2 | 2 | 6 | 246:269 | 6 |
6 | Wacker Thun | 10 | 0 | 1 | 9 | 268:293 | 1 |
Pr Czytaj całość