To właśnie zdrowie doświadczonego rozgrywającego zabrzańskiej drużyny było głównym tematem wszelkich przedmeczowych rozmów i dywagacji. Jurasik w trakcie tygodnia nie trenował z zespołem, a decyzja o jego występie przeciwko Stali miała zostać podjęta tuż przed pierwszym gwizdkiem. "Józek" rzeczywiście wyszedł wraz z kolegami z drużyny na rozgrzewkę, całe spotkanie spędził jednak na ławce rezerwowych, wspierając zespół i trenera Patrika Liljestranda swoimi spostrzeżeniami.
Sobotnie spotkanie w wypełnionej niemal po brzegi mieleckiej "Hangar Arenie" od początku toczone było w bardzo szybkim tempie. Pierwsze akcje były dość rwane, brakowało w nich dokładności, ale mimo wszystko przynosiły efekty. Górnicy rozpoczęli od prowadzenia 2:0, Stal szybko jednak zniwelowała straty i w 7. minucie wyszła po raz pierwszy na prowadzenie.
[ad=rectangle]
W ekipie Czeczeńców niezwykle aktywny w pierwszych minutach był Michał Adamuszek. Doświadczony rozgrywający nie miał problemów ze znalezieniem sposobu na Sebastiana Suchowicza i w 11. minucie wpisał się na listę strzelców już po raz czwarty. Stal prowadziła wówczas 7:6 i wydawało się, że wkrótce odjedzie gościom, tym bardziej że na ławkę kar aż na cztery minuty powędrował Bartłomiej Tomczak.
Zabrzanie okres gry w osłabieniu rozstrzygnęli jednak na swoją korzyść, a świetną zmianę dał Paweł Niewrzawa. Środkowy rozgrywający Górników udanie wsparł dobrze dysponowanego Roberta Orzechowskiego i w 17. minucie podopieczni trenera Liljestranda prowadzili 12:9. Sytuację prosząc o czas próbował ratować jeszcze opiekun Stali, Paweł Noch, Trójkolorowi wkrótce wrzucili jednak wyższy bieg i w 21. minucie było już 15:11.
Czeczeńcy w końcówce pierwszej połowy męczyli się w ataku pozycyjnym, Górnik zaś nie tylko dobrze bronił (świetne wejście Adama Twardo), ale wyprowadzał też zabójcze kontrataki i z niezwykłą szybkością i skutecznością wznawiał grę po straconych bramkach. Na cztery minuty przed przerwą było 18:13 dla gości i gracze trenera Liljestranda pięciobramową przewagę zdołali utrzymać do przerwy (20:15).
Po zmianie stron mielczanie zerwali się do ataków, a sygnał ku temu dał im... Aleksandr Tatarincew. Rozgrywający Górnika w drugiej połowie pojawił się na placu gry dosłownie na kilkadziesiąt sekund, w trakcie których zdążył zanotować faul w ataku i stratę, po których Stal zdobyła bramki. W 39. minucie Damian Kostrzewa zmniejszył straty gospodarzy do dwóch trafień (20:22) i wydawało się, że rywalizacja zaczynie się na nowo.
Podopieczni trenera Nocha do końca meczu nie zdołali już jednak odwrócić losów rywalizacji. Za każdym razem gdy Stal zbliżała się do Górnika na dystans dwóch bramek, zaczynała popełniać proste błędy, a kluczowych fragmentach spotkania zabrakło jej skuteczności (dwa rzuty karne obronił Mateusz Kornecki). Goście mieli zaś w swych szeregach Orzechowskiego i Niewrzawę, którzy z piętnastoma bramkami do spółki w końcówce przypieczętowali triumf swojej drużyny.
SPR Stal Mielec - Górnik Zabrze 30:33 (15:20)
SPR Stal: Lipka, Nikolić - Wilk 1, Krępa, Janyst 6 (3/4), Sobut 4, Szpera 2, Adamuszek 6, Gudz, Gliński 1, Krzysztofik 2, Chodara, Kostrzewa 8 (0/1).
Karne: 3/5.
Kary: 6 min.
Górnik: Suchowicz, Kornecki - Niedośpiał 2, Daćko 1, Orzechowski 7, Gromyko, Kuchczyński 3 (1/2), Kubisztal 4 (1/1), Bushkou 2, Tatarintsev, Tomczak 6, Niewrzawa 8, Twardo.
Karne: 2/3.
Kary: 8 min.
Kary: SPR Stal - 6 min. (Chodara, Krzysztofik, Gliński - po 2 min.); Górnik - 8 min. (Tomczak - 4 min.; Niedośpiał, Niewrzawa - po 2 min.).
Sędziowali: Mariusz Kałużny oraz Tomasz Kondziela (Opole).
Widzów: 1 800.