Dla podopiecznych Talanta Dujszebajewa pojedynek z wicemistrzami Węgier miał szczególne znaczenie. Przede wszystkim był to pierwszy występ Vive Tauron Kielce przed własną publicznością w Champions League, a po drugie, w przeważającej opinii komentatorów, to właśnie Pick Szeged miał być najgroźniejszym rywalem kielczan w grupie D. Gospodarze zapowiadali jednak przed meczem, że liczy się dla nich wyłącznie zwycięstwo. - Mamy dużą motywację, aby zacząć Ligę Mistrzów na własnym parkiecie od wygranej. Nie trzeba nas dodatkowo mobilizować - zapowiadał Tomasz Rosiński, który jako jedyny zawodnik Vive, z powodu kontuzji, nie mógł pomóc kolegom na boisku.
W pierwszych minutach żaden z zespołów nie forsował nadmiernie tempa gry. Od początku zawodnikom z pola mocno dali się we znaki obaj bramkarze - Jose Manuel Sierra i Sławomir Szmal. Po 5. minutach na tablicy świetlnej utrzymywał się remis 2:2, ale kolejne dwa trafienia dołożyli goście, udowadniając, że do Kielc przyjechali powalczyć o punkty. Defensywa Vive nie stanowiła idealnego kolektywu, co Węgrzy potrafili skrupulatnie wykorzystać. Największe problemy sprawiał gospodarzom rozgrywający Zsolt Balogh. Dopiero w 14. minucie mistrzowie Polski za sprawą trafienia Urosa Zormana doprowadzili do remisu (7:7), a w kolejnej akcji Krzysztof Lijewski dał kielczanom prowadzenie.
[ad=rectangle]
W 15. minucie miała miejsce mocno kontrowersyjna sytuacja, kiedy po faulu Michała Jureckiego na Deanie Bombacu, niemieccy sędziowie pokazali reprezentantowi Polski czerwoną kartkę. Siły na boisku się wyrównały, w chwili gdy dwuminutowym wykluczeniem ukarany został również Ferenc Ilyes. W 17. minucie żółto-biało-niebiescy prowadzili 10:9. Emocje w hali Legionów rosły proporcjonalnie z upływającym czasem gry. Kapitalny pojedynek strzelecki prowadzili Słoweńcy - Zorman i Bombac. Na 4 minuty przed końcem pierwszej połowy, świetnie spisujący się Grzegorz Tkaczyk, zdobył bramkę na 16:14 i trener Pick poprosił o czas. Tuż po wznowieniu Vive po raz pierwszy objęło trzybramkowe prowadzenie, po tym jak z drugiej linii Sierrę pokonał Karol Bielecki. Po pełnych emocji 30 minutach obie siódemki schodziły do szatni przy wyniku 18:17.
Po zmianie stron trener Talant Dujszebajew zdecydował się na zmianę w bramce. Sławomira Szmala zastąpił Marin Sego, który już w pierwszej interwencji powstrzymał Deana Bombaca. Pierwszego gola po przerwie zapisał na swoje konto Julen Aguinagalde (19:17). W 35. minucie przed kielczanami otworzyła się szansa, aby odskoczyć przyjezdnym. Najpierw gola na 21:18 zdobył Piotr Chrapkowski, a dodatkowo dwie minuty kary otrzymał po raz drugi w tym meczu Gabor Ancsin. Trener Pick, nie po raz pierwszy, zdecydował się na wycofanie bramkarza. Nie przyniosło to dobrych rezultatów, bo po dwóch skutecznych kontratakach Tobiasa Reichmanna, zaliczka Vive była coraz pokaźniejsza (24:19). Trener Węgrów ponownie poprosił o czas. Defensywa gospodarzy zaczęła funkcjonować nieporównywalnie lepiej niż w pierwszej części.
Szczypiorniści z Szeged nie zamierzali rezygnować i nie był to jeszcze definitywny koniec emocji. Rywale zdołali nieco opanować sytuację i próbowali odrabiać straty. Na kwadrans przed końcem Vive wciąż jednak miało pięć goli przewagi (28:23). W tym momencie na placu gry pojawił się Piotr Wyszomirski. Im bliżej końca meczu, tym bardziej kielczanie kontrolowali wynik. Gościom zaczęło wyraźnie brakować sił, a trener Dujszebajew wykorzystał swój największy atut - szeroką i wyrównaną kadrę. Nie lada przeszkodę stanowiła również żelazna defensywa 6-0, jak się wydaje, klucz do zwycięstwa w tym pojedynku. Ostatecznie Vive Tauron Kielce w drugim meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów pokonało zespół Pick Szeged 37:32.
Vive Tauron Kielce - Pick Szeged 37:32 (18:17)
Vive: Szmal, Sego - Aquinagalde 4, Bielecki 6, Buntić 2/1, Chrapkowski 2, Cupić 2, Grabarczyk, Jachlewski 1, Jurecki, Lijewski 5, Musa 1, Reichmann 3, Strlek 4, Tkaczyk 3, Zorman 4.
Kary: 6 min.
Karne: 1/1
Pick: Sierra Mendez, Wyszomirski - Ancsin 1, Balogh 9, Blazevic, Bombac 9/6, Garcia Parrondo 1, Ilyes 2, Kallman 2, Mindegia Elizaga 2, Prodanovic 1, Vadkerti, Velky, Vranjes 3, Zubai 2.
Kary: 6 min.
Karne: 6/6
Kary: Vive - 6 min. (Jurecki - 2 min. i czerwona kartka, Grabarczyk i Tkaczyk po 2 min.); Pick - 6 min. (Ilyes - 2 min., Ancsin - 4 min.)
Sędziowie: Lars Geipel i Marcus Helbig (obaj Niemcy)
Widzów: 4.000
# | Drużyna | M | Z | R | P | Bramki | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Dinamo Bukareszt | 10 | 7 | 0 | 3 | 293:280 | 14 |
2 | Orlen Wisła Płock | 10 | 7 | 0 | 3 | 278:250 | 14 |
3 | Elverum Handball | 10 | 6 | 1 | 3 | 278:272 | 13 |
4 | Abanca Ademar Leon | 10 | 5 | 2 | 3 | 252:251 | 12 |
5 | Riihimaeki Cocks | 10 | 2 | 2 | 6 | 246:269 | 6 |
6 | Wacker Thun | 10 | 0 | 1 | 9 | 268:293 | 1 |