Siódemka Miedź wiceliderem rozgrywek - relacja z meczu Siódemka Miedź Legnica - MKS Kalisz

Siódemka Miedź Legnica wygrała 37:33 z MKS-em Kalisz w meczu, który śmiało można nazwać szalonym. Przez jedną trzecią spotkania legniczanie grali w osłabieniu!

Paweł Jantura
Paweł Jantura
- Gram w lidze od wielu lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Dziś sędziowali nam chyba jacyś przypadkowi ludzie! - denerwował się po końcowej syrenie skrzydłowy Siódemki Miedź Tomasz Kozłowski.
Trudno nie przyznać mu racji, bo sędziowska para z Zielonej Góry Tomasz Sielicki - Tomasz Gaweł robiła w hali przy Lotniczej wszystko, by popsuć ciekawe widowisko, jakie stworzyły obie drużyny. Arbitrzy z lubuskiego szastali wykluczeniami na prawo i lewo. Goście grali w osłabieniu 16 minut, legniczanie aż 20! Problem Siódemki Miedź polegał na tym, że wyrzucani z parkietu byli w kluczowej fazie spotkania. W drugiej połowie legniczanie w pewnym momencie grali nawet w trzyosobowym składzie!

Ostatni kwadrans Siódemka Miedź musiała sobie radzić bez Roberta Szuszkiewicza i Pawła Wity, którzy otrzymali czerwone kartki z gradacji kar. - Nie jestem w stanie zrozumieć decyzji sędziów w tym meczu. W jakimś stopniu popsuli nam radość ze zwycięstwa - kręcił głową ten drugi schodząc do szatni. Paradoksalne decyzje arbitrów spowodowały, że końcówka meczu dostarczyła emocji, na które kompletnie nie zanosiło się. Podopieczni trenera Piotra Będzikowskiego dobrze weszli w mecz i szybko wypracowali sobie przewagę. Na przerwę schodzili z zapasem pięciu bramek.

W 37 min. Siódemka Miedź wygrywała już 22:15 i wydawało się, że jest już "po meczu". Wtedy do akcji wkroczyli sędziowie. Kaliszanie skrzętnie to wykorzystali i ruszyli do odrabiania strat. W 56 min. po trafieniu świetnie dysponowanego Damiana Krzywdy przegrywali już tylko 33:29. W końcówce więcej zimnej krwi zachowali jednak szczypiorniści trenera Piotra Będzikowskiego. Odpowiedzialność za wynik wzięli na siebie Paweł Piwko i Stanisław Makowiejew i ostatecznie Siódemka Miedź wygrała 37:33.

Legniczanie awansowali na 2. miejsce w tabeli. Za tydzień czeka ich nie lada wyzwanie, bo wyjazdowy pojedynek z głównym faworytem rozgrywek Gwardią Opole. Pod znakiem zapytania stoi występ w tym spotkaniu Bartosza Nastaja, który z Kaliszem nie zagrał, bo na piątkowym treningu skręcił kostkę.

Siódemka Miedź Legnica - MKS Kalisz 37:33 (17:12)

Siódemka: Matkowski, Mazur - Szuszkiewicz 4, Płaczek 3, Czuwara 8, Piwko 6, Wita 3, Makowiejew 4 (2), Kozłowski 6 (1), Będzikowski 1, Skiba, Antosik, Majewski.
Kary: 20 min.

MKS: Jarosz, Trojański - Krzywda 8 (2), Celek 2, Wawrzyniak 4, Adamczak 3 (2), Sieg 6, Strzebiecki 2, Nowakowski 1, Gomółka 1, Surosz 3, Adamski 3 (2), Salamon, Kobusiński.
Kary: 16 min.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×