Jurkiewicz urazu więzadeł w łokciu prawej ręki doznał 20 września w ligowym meczu Orlen Wisły Płock z KS Azotami Puławy. Wstępne diagnozy dotyczące zdrowia rozgrywającego Nafciarzy i reprezentacji Polski nie były zbyt optymistyczne - "Kaczkę" czekać mogło nawet i pół roku przerwy w grze, co oznaczałoby opuszczenie styczniowych mistrzostw świata w Katarze.
[ad=rectangle]
Specjalistyczne badania przeprowadzone w jednej z poznańskich klinik przyniosły jednak bardziej pozytywne wieści. - Doszło do uszkodzenia więzadeł stabilizujących łokieć oraz mięśni obsługujących rękę i nadgarstek - przekazywał w rozmowie z naszym portalem dr Marek Więcek, stwierdzając, że Jurkiewicza czeka od sześciu do ośmiu tygodni rehabilitacji. Po niespełna czterech tygodniach "Kaczka" rozpoczął jednak już pierwsze zajęcia z piłkami.
- Na początku były to zabiegi rehabilitacyjne, później krok po kroku robiliśmy ćwiczenia, dokładaliśmy coraz większe obciążenia i na dzisiaj Mariusz jeżeli chodzi o siłę mięśni i zakres ruchu w stawie łokciowym jest już gotowy na 90 procent - zdradza fizjoterapeuta Wisły Mariusz Jaroszewski, który od samego początku czuwał nad powrotem Jurkiewicza do gry.
W poniedziałek 32-letni rozgrywający po raz pierwszy od czasu kontuzji wziął udział w zajęciach z zespołem. - Mariusz nie czuje już żadnego bólu, nie ma blokad w ruchu i w poniedziałek zdecydowaliśmy na pierwszy trening z piłkami. Na razie co prawda lekki, ale wchodzimy już w tę ostatnią fazę - dodaje Jaroszewski.
Kiedy ponownie będziemy mogli oglądać Jurkiewicza na ligowych i europejskich parkietach? - W następny piątek Mariusz ma wizytę u profesora w klinice w Poznaniu i jeżeli dostanie wówczas zielone światło, to wieczorem będzie już mógł wziąć udział w treningu. Na pełnych obrotach wejdzie więc do gry po październikowej przerwie reprezentacyjnej - zakończył Jaroszewski.