Weekend wielkich spektakli, siódme poty faworytów - podsumowanie 4. kolejki Ligi Mistrzów
Świadkami widowiskowych pojedynków byli kibice w 4. kolejce Ligi Mistrzów, w której nie zabrakło niespodzianek. Najwięcej emocji było w Kopenhadze, Montpellier, Brześciu oraz Logrono.
Paweł Nowakowski
THW Kiel, KIF Kolding, Montpellier Agglomeration HBPrzetrzebione kadrowo Kiel zniszczyło Metalurg
Mistrzowie Niemiec w podróż do bałkańskiego kotła udali się bez Filia Jichy, Arona Palmarssona, Rasmusa Lauge Schmidta i Andreasa Palickii. Tych osłabień nie było jednak widać na parkiecie w Skopje, bowiem gracze Alfreda Gislasona urządzili Metalurgowi istną rzeź. Zaaplikowali Hutnikom aż 42 bramki, deklasując rywala różnicą... piętnastu trafień! To trzecia z rzędu wygrana finalisty minionej edycji Ligi Mistrzów.
Grebille show
Montpellier Agglomeration HB znajduje się ostatnimi czasy w wysokiej dyspozycji. Przed tygodniem na własnej skórze odczuło to MKB Veszprém, a w miniony weekend Vardar Skopje. Bramkę wicemistrzów Macedoni raz za razem bombardował Mathieu Grebille, łącznie zdobywając aż 11 trafień. Gracze Patrice'a Canayera mieli już na widelcu Vardar, lecz ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. "Oczko" wywalczone z Macedończykami może mieć jednak bezcenne znaczenie na koniec grupowych zmagań.
KIF Kolding wyrasta na "czarnego konia" tegorocznej edycji Ligi Mistrzów