Ostrowianin upadł na boisko w 20 minucie spotkania z Viretem Zawiercie. - Wyskakiwałem do rzutu i w momencie opadania rywal, który próbował mnie zablokować uderzył mnie w szczękę zaciśniętą pięścią. Dla mnie to było zachowanie na czerwoną kartkę - opisuje całe zdarzenie skrzydłowy ostrowskiej drużyny. Zawodnik, który był sprawcą przerwania akcji odesłany został na 2-minuty kary. Na ławkę powędrował też Michał Bałwas, ale tylko po to, aby pomocy udzieliły mu służby medyczne.
[ad=rectangle]
Na całe szczęście 24-latek mógł powrócić na boisko i pomóc swoim kolegom. - Szczęka jest cała. Po takim uderzeniu odczuwam ból i pewnie będę go odczuwał jeszcze przez kilka dni - mówi gracz Ostrovii.
Biało-czerwoni pokonali Viret w końcowym rozrachunku 30:27. Do przerwy gospodarze kontrolowali przebieg meczu, ale po zmianie stron pozwolili przeciwnikom zniwelować straty do jednego trafienia. - Nie ma łatwych spotkań. Trochę też na własne życzenie pozwoliliśmy przeciwnikowi do nas doskoczyć. Nie mieliśmy pomysłu na grę, ale szybka komunikacja między nami i trenerem pozwoliła nam powrócić na właściwe tor - wyjaśnia Bałwas, który imponował skutecznością na skrzydle.
Po sobotnim sukcesie ostrowska drużyna zachowuje miejsce w czubie tabeli grupy B I ligi. - U siebie spisujemy się bardzo dobrze. Na naszym parkiecie żadna drużyna nie będzie miała łatwo o zwycięstwo. Przydałoby się jeszcze przywieźć kilka punktów ze spotkań wyjazdowych, aby jeszcze bardziej podbudować nasze morale - mówi szczypiornista Ostrovii.
Kolejne spotkanie ligowe podopieczni Witolda Rojka rozegrają 8 listopada na wyjeździe z Miedzią Legnica. Natomiast w najbliższy czwartek ostrowska drużyna wojewódzkich eliminacjach Pucharu Polski zagra w Kaliszu z tamtejszym MKS-em. Początek starcia o godzinie 17.30.