Paweł Prokop: Największym przeciwnikiem jesteśmy sami dla siebie

- Jeśli nie robimy niczego głupiego, to innym ekipom raczej ciężko za nami nadążyć - skomentował postawę swojej drużyny gracz PE Gwardii Opole.

O dużym potencjale opolskiego zespołu przekonał się ostatnio MTS Chrzanów, przegrywając z dziewiątej serii spotkań I ligi mężczyzn grupy B w Opolu 28:40. Pomimo kolejnej miażdżącej wygranej w obecnym sezonie, lewoskrzydłowy Gwardii nie był do końca zadowolony z postawy swojej drużyny.

- Mieliśmy założenie, by stracić jak najmniej bramek, a to nie do końca się udało. Początek był całkiem niezły i obiecujący. W pierwszym kwadransie daliśmy sobie rzucić trzy bramki, a do przerwy nagle zrobiło się ich dziesięć. To jest nasz problem, bo fajnie, że wygrywamy wszystkie mecze dużą różnicą, ale jak wiadomo, my mamy inne cele, a inne mają rywale, którzy z nami grają. Musimy jednak patrzeć na siebie, a przeciwko MTS-owi nie wszystko było do końca po naszej myśli, głównie pod kątem obrony i tracenia głupich goli - powiedział Paweł Prokop.
[ad=rectangle]
Sam zawodnik spędził na boisku całą drugą połowę. W pierwszej części gry na jego pozycji występował Rok Simić. Trener gwardzistów, Rafał Kuptel, zdążył już wszystkich przyzwyczaić do tego, że właściwie zawsze w podobny sposób rotuje graczami na obu skrzydłach. Na dokonywanie takich ruchów niewątpliwie pozwala mu klasa poszczególnych piłkarzy, jakich ma do swojej dyspozycji.

- Trenerzy mają na pewno problem, bo na lewym skrzydle jest trzech zawodników. Trudno jest tak zrobić, żeby wszyscy sobie pograli. Każdy by chciał, a w danym momencie może to czynić tylko jeden. Trener najczęściej robi tak, że daje trzydzieści minut jednemu, trzydzieści drugiemu. Tak jest na prawym skrzydle (występują tam Wojciech Trojanowski i Wojciech Knop - przyp. red.), u nas jest trochę inaczej. Raz gram ja, raz Rok, a innym razem drugi Paweł (Swat - przyp. red.) - dodał 31-letni szczypiornista.

Najbliższym ligowym rywalem Gwardii, już w środę, będzie inny z przedstawicieli województwa opolskiego, UKS Olimp Grodków. Podopieczni Piotra Mieszkowskiego  przystąpią do starcia w Opolu jako piąty zespół w tabeli, mając na swoim koncie dziesięć punktów (cztery zwycięstwa, trzy porażki, dwa remisy).

- Przed każdym meczem patrzymy tylko i wyłącznie na siebie. Wiemy jak grają inne zespoły, oglądamy wideo, jakoś się przygotowujemy, ale jednak nie odbierając im niczego - największym przeciwnikiem jesteśmy sami dla siebie. Widać, że jeśli nie robimy niczego głupiego, to innym ekipom raczej ciężko za nami nadążyć. Chcielibyśmy pewnie i wysoko wygrać - podsumował Prokop.

Komentarze (0)