Biało-czerwoni z odniesieniem zwycięstwa nad niżej notowanym rywalem nie mieli większych problemów, zwłaszcza, że Zoltan Heister przywiózł do Katowic rezerwowy skład. - Nie wiem, czy to był drugi garnitur Słowaków. Nie zajmowaliśmy się przeciwnikiem. Skupialiśmy się na własnej grze - wyjaśnia Jurkiewicz w rozmowie ze SportoweFakty.pl.
[ad=rectangle]
Na czym w niedzielę przede wszystkim koncentrowali się Polacy? - Najważniejsze było to, aby się ograć na parkiecie. W Pruszkowie wykonaliśmy dużo fizycznej pracy i od dłuższego czasu nie mieliśmy kontaktu z piłką. Fajnie, że wreszcie mogliśmy pograć w składzie, w którym od kilkunastu dni trenowaliśmy. To nie był oczywiście doskonały sparing. Na pewno mogliśmy spisać się w kilku elementach lepiej - podkreśla rozgrywający biało-czerwonych.
{"id":"","title":""}
Źródło: PGNiG/x-news
W grze Polaków pozytywne wypadła współpraca z pierwszą linią. - Było to efektem obrony Słowaków, którzy przeciwstawili nam pięć jeden podwyższane pod lewą połówkę - wyjaśnia Jurkiewicz. - Dzięki temu mogliśmy ustawiać rozegranie dwa na dwa z kołem, stąd tak dużo dobrych sytuacji. Wychodziło nam to naprawdę pozytywnie.