Bożena Karkut: Jesteśmy drużynami na podobnym poziomie
To już drugi remis z rzędu pomiędzy Pogonią Baltica a Zagłębiem w Szczecinie. - Tak się już te nasze mecze z Pogonią toczą - stwierdziła trenerka lubinianek Bożena Karkut.
Krzysztof Kempski
Mecz walki, błędów i olbrzymich emocji do ostatniej sekundy. Te słowa obrazują wydarzenia, które miały miejsce w minioną niedzielę w Szczecinie. - Tak się już te nasze mecze z Pogonią toczą. Spotykają się dwie drużyny na podobnym poziomie. Przebieg zależy od tego kto szybciej wejdzie w mecz po rozgrzewce, od dyspozycji dnia. Mieliśmy Monikę Maliczkiewicz w bramce, która obroniła nam bardzo dużo stuprocentowych sytuacji. Za mała było podejmowanych decyzji rzutowych, jeśli chodzi o rozgrywające, np. prób rzutów z drugiej linii. Podział punktów odzwierciedla boiskowe wydarzenia - tak pokrótce oceniła rywalizację Bożena Karkut.
Drużyna Karkut miała szansę na wygranie meczu
Przy 20:18 dla Pogoni w 48. minucie poprosiła pani o czas. Zmieniła pani obronę na 5:1. Los się odwrócił, ale wynik nie okazał się zwycięski. Zdecydowała dopiero ostatnia akcja, której nie wykorzystała Sanja Premovic. - To jest taki etap meczu, czyli czterdziesta któraś minuta, kiedy ważą się losy rywalizacji. Ten mecz zaczynał nam uciekać. Przeciwnik nas przełamał, wykorzystał dwuminutowe kary, wyszedł na dwie bramki prowadzenia, więc koniecznie trzeba było jakoś je zatrzymać i wejść w posiadanie piłki. Uważam, że to był dobry moment gry mojego zespołu, bo sytuacja nie była łatwa. Niemniej jednak w sytuacji, w której w samej końcówce to my miałyśmy piłkę, o takie rozegranie tej ostatniej akcji mam odrobinkę żalu - rzuciła na koniec Bożena Karkut.