Przebieg spotkania z Rosją nie zaskoczył Artura Siódmiaka. - To nie było piękne spotkanie, to był mecz walki. Można było jednak się tego spodziewać, bo nasi reprezentanci przyzwyczaili już nas do takich horrorów. Rozpoczęliśmy słabo choć z animuszem. Sygnał do walki dał Andrzej Rojewski. Kiedy wszedł na boisko, zdobyliśmy trzy bramki z rzędu i złapaliśmy kontakt. Mecz toczył się bramka za bramkę pod lekkie dyktando Rosjan - zauważył wielokrotny reprezentant Polski.
[ad=rectangle]
Były obrotowy podkreślił, że dobrze spisywali się bramkarze. - Od początku podobała mi się gra Bogdanowa i Wyszomirskiego, a Sławek Szmal miał kapitalne dziesięć minut w końcówce meczu. Może nie graliśmy pięknie, ale nie o to chodzi. Większość bramek zdobywaliśmy po indywidualnych akcjach, a gra była rwana. Cieszy mnie to, że wygraliśmy, bo tego typu zwycięstwa budują morale. Nie ma co rozpamiętywać porażki z Niemcami. Teraz zagramy z Arabią Saudyjską i stoczymy bój o dwa punkty z Danią. Na tych mistrzostwach wszystko jest możliwe. Pokazaliśmy charakter. Dramaty nie są nam obce, a przeważnie w takich okolicznościach wygrywamy - stwierdził Artur Siódmiak.
Biało-czerwoni lepiej grali wtedy, gdy na tablicy wyników więcej bramek na swoim koncie mieli Rosjanie. - Ciężko tak jednoznacznie powiedzieć z czego to wynika, że gramy lepiej pod presją. Nie układała się nam gra w ataku pozycyjnym, schematy taktyczne były zbyt czytelne aby mogły zaskoczyć jakoś szczególnie Rosjan. Natomiast prezentowaliśmy się bardzo dobrze w obronie, a nasi bramkarze nam w tym pomagali. Tej reprezentacji potrzeba czasami porządnego kopa sportowego, który daje jej wiatr w żagle. Może to być chociażby jakieś niesłuszne wykluczenie, ktoś dostanie w głowę, ktoś inny wejdzie z ławki i rzuci kilka bramek z rzędu. Bodźce mogą być różne, a często kibice dodają skrzydeł. Mamy kilku liderów w kadrze i to właśnie oni zazwyczaj ciągną zespół do przodu. Należy też utrzymywać koncentrację nawet wtedy, gdy nie ma tych bodźców z zewnątrz. Mecz był rwany, ale to my poderwaliśmy się do walki w najważniejszym momencie i za to szacunek dla moich kolegów. Wreszcie Rojewski dostał szansę i zagrał fantastyczny mecz. Rzucił ważne bramki, miał asysty - czapki z głów - cieszy się Siódmiak.
Przed Polakami mecz z Arabią Saudyjską. - Na takich meczach leczy się rany i odpoczywa (śmiech). Spokojnie, mamy cztery punkty i teraz czeka nas najłatwiejsze spotkanie. Arabowie pewnie zagrają bardzo wysoką obroną. Wystarczy narzucić nasz styl gry. Dobrze, że mamy lżejszy mecz przed spotkaniem z Danią, który będzie decydował o naszym miejscu w grupie - zakończył.