Ten wyjazd będzie tylko na plus - rozmowa z Tymoteuszem Piątkiem, zawodnikiem Wybrzeża

Wypożyczony z Górnika Zabrze Tymoteusz Piątek zgrywa się z zespołem Wybrzeża Gdańsk. Obrotowy po przejściu do beniaminka PGNiG Superligi musiał się dostosować do nowego rodzaju treningów.

Michał Gałęzewski: Niedawno dołączyłeś do nowego zespołu, a już w pierwszych sparingach mocno "żyłeś" na boisku. Jak czujesz się w Wybrzeżu Gdańsk?

Tymoteusz Piątek: Ekipa jest naprawdę znakomita. W składzie Wybrzeża są praktycznie sami moi rówieśnicy. Gra mi się tutaj dobrze, a trenuje jeszcze lepiej.
[ad=rectangle]
Jak byś porównał tę drużynę z Górnikiem Zabrze?

- Powiem szczerze, że po przejściu do Gdańska dość mocno zaskoczyły mnie treningi. Są one dość ciężkie, ale bardzo szybko można było zaobserwować pierwsze efekty. Po pierwszych 3-4 zajęciach widziałem już ich wpływ na moją kondycję. Bardzo trudno porównać te dwa zespoły. W Wybrzeżu grają młodzi zawodnicy i wszyscy uczymy się dopiero grania. W Górniku są natomiast światowej klasy szczypiorniści, bardzo doświadczeni. Oni znają siebie na pamięć, podają w tempo. My się dopiero uczymy.

Wobec kontuzji Krzysztofa Jasowicza, w Wybrzeżu na kole wymieniasz się z Łukaszem Rogulskim. Jak się dogadujecie?

- Fajnie się uzupełniamy. Ja się cieszę przede wszystkim z tego, że co prawda przyszedłem do Wybrzeża jako kołowy, ale przede wszystkim mam być obrońcą. Ja lubię grać w defensywie i tam czuję się najlepiej. "Rogul" jest bardzo dobrym zawodnikiem w ataku. Uzupełniamy się i co prawda jeszcze są błędy, ale wszystko da się jeszcze wyeliminować. Zostałem wypożyczony przede wszystkim ze względu na kontuzję Krzysztofa Jasowicza. Przez to Wybrzeżu brakowało fizycznego obrońcy. Jak on wróci, to jakoś się podzielimy.

Mówisz, że lepiej czujesz się w obronie... Atak nie jest więc twoją najlepsza stroną?

- W Górniku Zabrze jak dostawałem kilka minut w meczu, to w sumie grałem tylko w ataku. Nie można tego jednak nazwać grą, bo było to 5-6 minut. W dotychczasowych sparingach Wybrzeża grałem przede wszystkim w obronie, ale również czasami wychodzę na atak, by i tutaj zgrać się z kolegami. Mam pełną świadomość, że muszę popracować nad niektórymi elementami, jak postawienie zasłony, czy odpowiednie złapanie piłki. Jak się pokażę, to Marcin Lijewski, czy inni chłopacy szukają mnie i podają piłki. Powinno więc być coraz lepiej.

W ostatnim czasie Tymoteusz Piątek reprezentował barwy Górnika Zabrze
W ostatnim czasie Tymoteusz Piątek reprezentował barwy Górnika Zabrze

W Górniku miałeś okazję do pracy z zagranicznym szkoleniowcem. Czy jest dla ciebie jakaś różnica, czy trener jest z Polski, czy spoza?

- Z komunikacją było różnie. Trener Liljestrand mówi po angielsku, a ja rozumiem język angielski oraz niemiecki. Na początku było mi się ciężko z nim dogadać, ale potem już było lepiej. Jurasik, czy Kubisztal często pomagali nam w tym, byśmy zrozumieli co trener Patrick Liljestrand miał dokładnie na myśli.

Po raz pierwszy wyjechałeś z rodzinnego miasta, by grać w innym klubie. Jak to traktujesz?

- Traktuję to jak przygodę. Trzeba podróżować, a piłka ręczna to taki sport, gdzie zmienia się kluby, środowisko, czy otoczenie i trzeba się do tego przyzwyczaić. Ja spędziłem trzy lata w PGNiG Superlidze w barwach zabrzańskiego klubu. Myślę, że ten wyjazd będzie tylko na plus.

Zostałeś wypożyczony do końca sezonu, jednak masz dalej kontrakt z Górnikiem. Myślisz o tym, by zakotwiczyć w Wybrzeżu na dłużej?

- Na razie nie myślę za bardzo nad przyszłością. Chcę się skupić na grze i pomóc Wybrzeżu w utrzymaniu w PGNiG Superlidze. Jeśli chodzi o kolejny rok, to wszystko się okaże. Dużo zależy od tego, czy będę miał szansę na występy w Górniku. Jeśli nie, to zarówno ja, jak i zarząd zabrzańskiego klubu będziemy chcieli zrobić wszystko, bym mógł się rozwinąć.

Przez kontuzję straciłeś większość rundy. Jak obecnie wyglą kwestia twojego zdrowia?

- Wszystko jest w jak najlepszym porządku. Niefartownie złamałem palec po tym, jak zaplątał się w koszulkę. Wszystko jest już wyleczone. To się stało na początku okresu przygotowawczego i straciłem większość rundy.

Jak ocenisz swoją aktualną formę?

- Kilka treningów i kondycja na prawdę mi się poprawi. Tutaj jest bardzo dużo biegania. Męczymy nogi, ale będzie dobrze.

Wspomniałeś o walce o utrzymanie. Czy patrząc na to, jak wyglądają treningi wierzysz w to, że to się w Gdańsku uda?

- Tak, wierzę w to. Chłopaki są strasznie zażarci. Chcą wygrywać każdy kolejny mecz. Ten zespół będzie się rozwijał i zaczną się zwycięstwa.

Miałeś okazję zwiedzić Gdańsk?

- Jeszcze nie do końca. Nawet nie byłem jeszcze na plaży, bo miałem kilka spraw do załatwienia. Jak będę miał chwilkę czasu, to nadrobię zalegości.

Źródło artykułu: