Jak już informowaliśmy na naszych łamach, dość trudne pod względem fizycznym zadanie czeka na szczypiornistki SPR Pogoni Baltica. Począwszy od 31 stycznia a skończywszy na 1 marca siódemka Adriana Struzika rozegra łącznie 9 spotkań na kilku frontach. Jest to o tyle ważne, że drużyna ta wcześniej w podobnej sytuacji jeszcze nie była. Jednak, jak zapewnił prezes Przemysław Mańkowski, w klubie wszyscy są na to przygotowani.
- Wszyscy jesteśmy na to przygotowani mentalnie i fizycznie od dłuższego czasu. Zapewniam, że do każdego meczu podejdziemy z pełnym zaangażowaniem i z wolą odniesienia kompletu zwycięstw. Jestem pewien, że sztab szkoleniowy oraz fizjoterapeuci wiedzą, co robią - stwierdził.
[ad=rectangle]
Oczywistym jest, że prezentować wysoki poziom przez tak intensywny okres jest niezwykle trudno. Stawiają więc nacisk na mecze ligowe, choć nie chcą, by udział w pozostałych rozgrywkach przeszedł zupełnie bez echa. - Oczywiście liga jest priorytetem. Udział w obu pucharach jest jednakowo ważny. Możliwość gry w Challenge Cup to fajna przygoda, ale dla klubu niezwykle kosztowna - podkreślił prezes.
- Mam nadzieję, że nasi kibice to docenią i zechcą nas wspierać dopingiem tak, jak w meczu z IFK Helsinki. Liczę też na to, że następną, ćwierćfinałową rundę, uda nam się zorganizować już w Szczecinie. Najpierw jednak trzeba pokonać drużynę JAC w Portugalii - rzucił na koniec Mańkowski.