Henryk Rycharski odchodzi z Czuwaju!

Przemyscy fani po porażce z Gwardią muszą przełknąć kolejną gorzką pigułkę. Po półrocznej grze w Czuwaju zespół opuszcza Henryk Rycharski.

Z pewnością kibice popularnych Harcerzy są niepocieszeni decyzją pierwszego bramkarza ich zespołu. Na decyzję zawodnika duży wpływ miała sytuacja rodzinna i konieczność powrotu do Elbląga, gdzie mieszka jego małżonka i kilkumiesięczny synek. - Wpływ na moją decyzję miała aktualna sytuacja rodzinna. Wracam do swojego domu w Elblągu i jest to niestety ostateczne postanowienie.
[ad=rectangle]
W związku z braku zainteresowania innych klubów z północy Polski, Rycharski na jakiś czas jest zmuszony przerwać swoją karierę. - Jak dotąd nie pojawiła się żadna oferta, a szkoda, bo chciałbym cały czas być w grze i jeszcze się rozwijać. Zawieszam buty na przysłowiowym kołku, przynajmniej na jakiś czas. 25-latek przyznaje, że czas spędzony w Przemyślu był jednym z najlepszych w jego sportowej karierze, choć trwał bardzo krótko. [i]- Atmosfera w drużynie jest naprawdę świetna. Wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną.  Naprawdę chciałbym zostać i pomóc drużynie, ale sytuacja, w której się znalazłem nie pozwala mi na to.

Na zdjęciu Henryk Rycharski
Na zdjęciu Henryk Rycharski

[/i]

- Chcę podziękować naszym fanom i wszystkim związanym z klubem. Dziękuję za danie mi szansy i możliwości rozwoju. Jesteście super! Atmosfery i klimatu do szczypiorniaka w Przemyślu i Elblągu nie da się porównać. Tutaj trybuny żyją piłką ręczna i jak już powiedziałem - są naszym wsparciem. Żyją tym co się dzieje na boisku i poza nim, a to wiele dla nas znaczy. - mówi zawodnik. Sytuacja kadrowa drużyny, która była nieciekawa już przed drugim meczem rewanżowym rundy wiosennej, urosła do rozmiarów katastrofalnej. Kontuzji łokcia ponownie doznał Piotr Żak. Przerwa rozgrywającego zasańskiej siódemki na razie jest nieznana, ale z pewnością nie wystąpi w najbliższym ligowym spotkaniu przeciwko UKS-owi Olimp Grodków.

Źródło artykułu: